Aktywne Wpisy
jankochanowski +155
SereneCipher +26
Trzecia randka przede mną z #tinder w tym miesiącu. Jestem ciekawa czym tym razem zaskoczy mnie kolejny potencjalny kandydat na partnera. Może znów będziemy rozmawiać o jego ex? Może się dowiem o tym jakim jest rekinem krypto? XD Dla ciekawskich dodam, że na każdym spotkaniu proponuję, że zapłacę za siebie lub za nas oboje oraz, że spotkania nie kończą się odbyciem stosunku seksualnego XD
Aktywne Znaleziska
Zawiera treści 18+
Ta treść została oznaczona jako materiał kontrowersyjny lub dla dorosłych.
21 października 1966 roku w Aberfan zginęło 116 dzieci, żywcem pogrzebanych w szkole. W ciągu kilku minut życie straciło całe najmłodsze pokolenie walijskiej wioski.
Tego pamiętnego dnia dzieci w miejscowej szkole Pantglas Junior School rozpoczęły lekcje o 9 rano. O 9:15, chwilę po tym, jak wszyscy zasiedli w ławkach, na budynek szkoły obsunęła się lawina 150 000 ton rozmokniętej gleby. Cała szkoła została pogrzebana pod obsuwiskiem, które nastąpiło na skutek prac górniczych dokonywanych w tych okolicach.
W budynku przebywało wówczas aż 116 dzieci - niemal wszyscy najmłodsi z okolicy. Poza nimi życie w zasypanej szkole straciło 28 nauczycieli i pracowników. Pierwszy minister Carwyn Jones powiedział, że "dzień katastrofy był jednym z najczarniejszych w całej historii nowoczesnej Walii".
Katastrofa była następstwem prac górniczych na terenie sąsiadującym ze szkołą. W efekcie rutynowego procesu prowadzonego przez lata, spiętrzyły się tam olbrzymie masywy gleby i gliny. Po kilku dniach ulewnych deszczy, nasyp załamał się, a olbrzymia masa ruszyła w dół zbocza. Była to tak wielka ilość gleby, że uderzyła z siłą tsunami i pogrzebała doszczętnie budynek szkoły oraz kilka pobliskich domów, wdzierając się przez okna do wnętrz. Wiele osób zginęło natychmiast, inne umierały przez uduszenie.
Kilkoro dzieci, które udało się uratować, bo nie znajdowały się w budynku szkoły, cierpiało z powodu stresu pourazowego jeszcze przez wiele lat. 8-letni wówczas Jeff Edwards przez ponad 2 godziny leżał zagrzebany w ziemi z twarzą przyciśniętą do twarzy koleżanki, która zmarła w wyniku uderzenia. Dziś 58-letni, mężczyzna twierdzi, że ciągle miewa koszmary i epizody depresyjne w wyniku katastrofy.
Szefowie kopalni doskonale wiedzieli o ryzyku osunięcia się ziemi. Władze lokalne już w 1963 roku wyrażały zaniepokojenie z powodu obecności składowisk nad szkołą podstawową, to kierownictwo NCB (państwowa spółka węglowa) w tym regionie ignorowało ten temat. Nie zrobiono nic, aby zapobiec tragedii, a mimo to nikt nigdy nie stanął przed sądem. Nikt też nie stracił pracy.
Na zdjęciu:
Miejsce katastrofy tuż po tragedii.
#wmrokuhistorii #historia #europa #katastrofa #walia #ciekawostki #gruparatowaniapoziomu
@w-mroku-historii: to mnie w takich historiach najbardziej boli. Nie wyobrażam sobie atmosfery w lokalnym barze,
Komentarz usunięty przez autora
Komentarz usunięty przez autora
Właścicielem akurat tej kopalni było NCB, czyli kombinat państwowy.
Komentarz usunięty przez autora
Zaniedbania nie, ta feralna hałda akurat tak.
@w-mroku-historii: premier
Wikipedia
Komentarz usunięty przez moderatora
nie może po prostu isc pobiegać i cieszyć się z małych rzeczy?
@w-mroku-historii: podczas gdy na prawdę:
Dwa:
@w-mroku-historii: Część straciło życie od siły uderzenia, część udusiło się po jakimś czasie, część uratowano.
A więc nie zostali "żywcem pogrzebani", chociaż