Wpis z mikrobloga

@kapitan_kleks: to wynika z zażyłości historycznych. Dawniej taki książe miał 4 domy: jeden na północy, na południu, na wschodzie i na zachodzie. Chłopi mieli po 4 auta: jeden passat na południu, na północy, wschodzi i zachodzie. Z reguły to wystarczyło do obstawienia wsi/pola.
Jak ktoś miał więcej passatów, to to odbiegało od normy i ludzie zaczęli tworzyć nowe odmiany, żeby podkreślić odchyły odmieńców. No i tak już potem zostało.
#takbylo #
I jeszcze dotyczy to tylko mianowników...
Pozostałe przypadki są taki sam.
Czemu? Dwóm/pięciu/jedenastu domom.
O czym? O domach
Z czym? Z domami...
Etc.

Ryłko mianownik jest posrany.
Czemu?!
Pamiętam, że prof. Miodek mówił o tym w jednym ze swoich programów. Wybacz, nie pamiętam teraz dokładnie, ale spróbuję to jakoś odtworzyć. Według tego, co zapamiętałem, liczebnik "jeden" w dawnym języku polskim był jakby zaimkiem (np. "jeden pies" jak "ten pies"), "dwa", "trzy" i "cztery" miały odmianę jak przymiotnik (w bierniku l.mn.), a dopiero "pięć" i więcej były dopiero traktowane przez gramatykę jako rzeczowniki (w dopełniaczu l.mn.). Właśnie ten "dziwny" i zamierzchły