Wpis z mikrobloga

Wykopkowe arabofile zapewne się nie za bardzo interesowały, bo nadal w modzi jest zajmowanie się Syrią, ale ostatnio w związku z Libią dzieją się ciekawe rzeczy. Mowa tu oczywiście o początku libijskich ,,rozmów pokojowych'' w Paryżu. Sytuacja ta ma swoje dwie interpretacje, ale po kolei zarysujmy najpierw o co w ogóle chodzi.

Zwaśnione ze sobą strony, rząd z Tobruku i rada narodowa z Trypolis (zakładam że strony konfliktu znacie i wiecie co i jak), z inicjatywy Macrona, postanowiły rozpocząć rozmowy o ewentualnym dialogu i zakończeniu działań zbrojnych, po prawie 7 latach pełnego konfliktu. Podczas spotkania obiecano demokratyczne wybory w Libii, zawieszenia broni i takie tam. Demokratyczne wybory zdaniem ekspertów nie są wszystkim walczącym frakcjom na rękę, ale mimo to uznano że lepsze takie rozwiązanie pokojowe niż żadne.

Brzmi fajnie, więc w ogóle jaki jest z tym problem? Zdaniem francuskich mediów i samego Macrona to ,,historyczna chwila'' choć eksperci nie mają wątpliwości że nawet realne chęci wcielenia postanowień w życie nigdy się nie udadzą w kraju takim jak Libia. Przede wszystkim spotkanie według tego co napisali na al-jazeera nie jest w ogóle wiążące, nie podpisano żadnych umów ani traktatów, po drugie frakcje nadal pozostaną uzbrojone, a kwestia wyborów (ich kolejności czyli czy najpierw nowa konstytucja, rząd czy prezydent) jest bardzo dyskusyjna, nie wykluczone że bojownicy jednej ze stron, niezadowoleni z wyniku i nie związani żadną umową będą dalej kontynuować walki. No i najważniejsze, Francuzi którzy tak chcą dbać o pokój w Libii raczej nie sprzyjają temu pokojowi biorąc pod uwagę że wspieranie sił w Tobruku trwa w najlepsze.

Aha, no i ostatni bastion islamistów upadł w Libii, więc nimi nie mają się co przejmować.
#libia #macron #bliskiwschod
Pobierz RodionRaskolnikov - Wykopkowe arabofile zapewne się nie za bardzo interesowały, bo na...
źródło: comment_iMju1UqBvNKi3yRVfvIviXgt5G8UHHVj.jpg