Wpis z mikrobloga

#!$%@? nienawidze siebie o ile w kontaktach z ludźmi których znam od dawna(lata) wygladam jeszcze normalnie to przy nowym towarzystwie jestem totalnym creepem kiedyś na peronie jak stałem to słyszalem jak laska gadała do drugiej "dziwny, boje sie go" pewnie na takiego wyglądam bo nie potrafie znaleźć wspólnej nici porozumienia z innymi ludźmi, w końcu byłem wychowywany w atmosferze strachu i braku miłości. kilka lat temu wstecz jeszcze sobie radziłem bez tej wspólnej nici porozumienia z ludżmi i nawet było spoko jako tako ale później zacząłem coraz mniej ogarniać, to chyba od stresu poprostu mózg nie wytrzymuje tylu lat w stresie i sie wyłącza odcina i teraz nie potrafie czuć jak kiedyś, kiedyś to różne sytuacje za dnia były i przezywałem różne emocje a teraz nic niemam już tego. w ogóle nie ogarniam i to jest straszne w #!$%@? :( gdzie dawny ja? :(((((
#depresja #przegryw #nerwica
  • 19
@bamoos: Smutna sprawa, ale mam podobnie. Prawdopodobnie możesz cierpieć na symptomy fobii społecznej. To cholernie ogranicza kontakty międzyludzkie i zabija w człowieku spontaniczność. Ludzie to wyczuwają na odległość i od razu przyklejają ci etykietkę "dziwak/przegryw" itd. A wszystko to przez cholerny lęk przed negatywną oceną ze strony innych ludzi, który jest wywołany traumatycznymi doświadczeniami z dzieciństwa (wiem coś o tym). Życie z tym jest naprawdę ciężkie i jedynym wyjściem jest praca
@daedalus1337: tak miałem to gówno i to w bardzo zaawansowanym stopniu później brałem sertraline i musze powiedzieć że fobia zmalała i teraz mam jej dużo mniej ale zaczynam świrować i tak
@bamoos: witaj w klubie, bo ja również brałem przez rok Sertraline (SSRI) i rzeczywiście trochę pomagało. Po odstawieniu leków jednak 80% wróciło. Jednym sensownym wyjściem jest terapia, która jest ciężkim kawałkiem chleba do przegryzienia. Wymaga to w cholerę ciężkiej pracy, konsekwencji, a efekty niestety pojawiają się późno.
Człowiek z symptomami fobii społecznej ma kamienny/niedostępny wyraz twarzy, bo boi się wyrażać emocje za pomocą mimiki twarzy. Do tego dochodzi czasem unikanie kontaktu
@daedalus1337: dokładnie "gbur"... co do terapii to drogie to jest w cholere przynajmniej dla mnie jakby kosztowwało połowe mniej to bym chodził.
mam takie pytanko wydaje mi sie że ciągłe siedzenie na mirko i ciągłe przesuwanie mikrobloga w dół robi to samo z mózgiem co porno bo to ciągłe dostarczanie nowych treści. co o tym myslisz?
a efekty niestety pojawiają się późno.


@daedalus1337: Wiesz co, w moim przypadku efekty zaczęły pojawiać się dosłownie już od 6 spotkania przy częstotliwości jednego spotkania w tygodniu, a to terapia psychodynamiczna, która trwa najdłużej. Także nie ma chyba reguły, bylebyś trafił na dobrego terapeutę.
@bamoos: > co do terapii to drogie to jest w cholere przynajmniej dla mnie jakby kosztowwało połowe mniej to bym chodził.

Zapisz się na NFZ na psychoterapie, poczekasz sobie trochę, ale lepsze to niż nic.
@CroN_: Efekty od 6 spotkania - to rzeczywiście wygląda obiecująco. Wiadomo, wszystko zależy od danego człowieka, nasilenia problemów i terapeuty. Najważniejsze to dobry psychoterapeuta i samodzielna praca nad sobą i zadaniami, które od niego dostajemy (tak słyszałem).

A ile trwała Twoja terapia?
@daedalus1337: Trwa nadal, już 4 miesiąc i powiem Ci, że żałuje bardzo, że zamiast iść od razu na terapię to chodziłem pół roku do psychiatry po SSRI.

Mój problem polegał na tym, że przez wszystko co przechodziłem w swoim życiu od samego początku, odkąd byłem dzieckiem - nazbierało się we mnie tyle napięcia, stresu i gniewu, że w pewnym momencie pojawiła się sytuacja, po której mnie już całkiem przepełniło i dostałem
Ogólnie też jeżeli ktoś by potrzebował informacji co może robić samemu w domu żeby poprawić swój stan to niech wali na PW. Przed pójściem do terapeuty udało mi się na własną rękę "wyłączyć" napady na ponad miesiąc czasu, a do terapeuty poszedłem żeby przyśpieszyć zdrowienie.
@CroN_: Popełniłem ten sam błąd co Ty, ponieważ chodziłem 1,5 roku do psychiatry po leki SSRI (Sertraline). Trochę pomogły, ale rewelacji nie było, a potem doświadczyłem ciężkich skutków ubocznych. Po pewnym czasie lęki wróciły, ponieważ "leki" (jak sam doskonale zapewne wiesz) to tylko zamaskowanie skutków, a nie usunięcie prawdziwych przyczyn zaburzeń jakim są traumatyczne wydarzenia z dzieciństwa.

Widzę, że u mnie jest tak sama przyczyna. Ja również od dziecka doświadczyłem ciężkich
@daedalus1337 Wiesz co, dobra kawa nie jest neurotoksyną, sporo ma polifenoli i innych rzeczy, ale tutaj problem leży w tym, że układ nerwowy nerwicowców jest sam w sobie mocno przeciążony, a kawa pobudza go jeszcze mocniej i stąd może generować większe lęki.

Czego dowiesz się o sobie? Poznasz wnioski, które wyciągnąłeś dawno temu z tych traumatycznych sytuacji. Wnioski, których nie pamiętasz już, a są fundamentami Twoich zachowań. Co ciekawsze - gdy je
@niesmakujemitakawa: Sorry, za zwłokę w odpisie, ale dopadła mnie niezła grypa i miałem przez 3 dni 39/38 stopni gorączki :/ Powoli wracam do żywych.

Apropo Twojego pytania, to u mnie bardzo pomógł nofap (zero porno i masturbacji), psychoterapia poznawczo-behawioralna i zajebiście dużo ciężkiej pracy nad sobą oraz przełamywanie swoich blokad podczas różnych ekspozycji w sytuacjach społecznych. Tutaj nie ma drogi na skróty, a progres przychodzi bardzo powoli. Tak, czy inaczej warto