Wpis z mikrobloga

Lubię odwiedzać moją narzeczoną w jej pracy. Ma tam dwóch adoratorów, mentalnych #przegryw, którzy uwierzyli w normickie rady. Oboje po studiach, chodzą na siłownię (jeden paker z tatuażami, drugi szczupły ale wysportowany), dużo zarabiają, mają fajne auta, chodzą na imprezy. Zdarza się, że rywalizują między sobą o moją narzeczoną, zapominając o mnie. Gdy tam wchodzę, widzę w ich oczach nienawiść i niezrozumienie. U mnie 40 kg nadwagi, morda typowego wykopka (wyglądam jak spasiona wersja kuracyi xD), średnie wykształcenie, z pracy etatowej zarabiam mniej niż oni (w sumie to narzeczona też zarabia więcej ode mnie xD). W kieszeni biedatelefon i kluczyki od 25 letniego forda (byłby na żółtych tablicach gdyby nie podtlenek biedy, rdza i niedziałająca połowa wyposażenia). Co oni muszą sobie myśleć na mój widok? Coś myślą, bo wszyscy pracujemy w jednym budynku i od jakiegoś czasu obaj się ze mną nie witają jak przechodzą (poza nimi dosłownie wszyscy z firmy narzeczonej rzucą do mnie zawsze "cześć" albo "dzień dobry" przechodząc). Do niej z kolei zawsze super mili i pomocni. Po długich podchodach jeden nawet wprost wyznał jej miłość. Mogliby uznać, że skoro mam dziewczynę o której marzą, to mogliby się do mnie upodobnić, ale wówczas musieliby zacząć mniej zarabiać, zmienić nowe auta na stare szroty, spaść się i zacząć wyglądać jak przegrywy xD

#pracbaza #heheszki #logikaniebieskichpaskow #zwiazki
  • 90
@RustyJames: @md23: @BooB: @2phonepiotrus:

Ale z was pały przegrane xD Mierzycie wszystkie kobiety miarą szlaufów, z waszego otoczenia.

OP być może ma pewnie fajny charakter, może jest inteligentny, opiekuńczy, dobrze się rucha, a może jest po prostu w typie swojej narzeczonej. Nie mogę z tego, że wykracza to poza Wasze horyzonty i nie mieści się w głowach, że istnieją pary, które nie dobierają się po wyglądzie czy zasobności