Wpis z mikrobloga

W nocy mi się przyśniła Polska wieś z przełomu cyberpunku a biopunku.
W tym śnie nie było problemów z enegetyką i zanieczyszczeniem środowiska, biohakerzy stworzyli biologiczne agregaty prądotwórcze na tlen. Działały na takiej zasadzie że była genetycznie zmodyfikowana grupa bakterii, która bez względu na temperaturę rozmnażała się jak szalona o ile ma dostęp do tlenu czy dwutlenmu węgla.
Bakteriami tymi odżywiały się niezwykle silne, ale bezmózgie roboty biologiczne wyhodowane na bazie gadziego DNA, dzięki czemu potrafiły żyć po kilkanaście dekad i cały czas były silne (o ile miały dostęp do pożywienia).
Na moim nieszczególnie wyrafinowanym rysunku przedstawiłem zastosowanie i sposób działania takiego agregatu, oraz jego zastosowanie w tworzeniu szerokopasmowych sieci kratowych i oświetlania ulicy.

majsterV2 - W nocy mi się przyśniła Polska wieś z przełomu cyberpunku a biopunku.
W ...

źródło: comment_PMbLGzpWkD4Qi7H8xXdWJCLqiApIyBgp.jpg

Pobierz
  • 9
@majsterV2: Przez dłuższą chwilę myślałem że to przekrój przez podziemny kompleks. Tylko te drony zakopane pod ziemią mi nie pasowały.

Gadzi syntetyk fajny. Tylko te bakterie musiałyby skądś tę energie czerpać. Fotosynteza?
@majsterV2: Ale tlen nie jest źródłem energii. On tylko umożliwia pozyskiwanie energii na drodze utleniania innych pierwiastków, najczęściej węgla. Bakterie utleniające cały węgiel znajdujący się na powierzchni ziemi nie różnią się niczym od aktualnej strategii spalania węglowodorów kopalnych w celu produkcji energii. (,) Musielibyśmy mieć kolejną grupę bakterii która przechwytywałaby energie słoneczną i magazynowała ją na powierzchni ziemi poprzez rozdzielanie tlenu od węgla.