Wpis z mikrobloga

@Wojt_ASR_: Jeżeli winić kogoś za tą koszmarną końcówkę to tylko i wyłącznie Japonię - chociaż ich też rozumiem bo wybrali bezpieczniejszą drogę do następnego etapu. Gra polega na akcji i reakcji jedni atakują, drudzy przejmują piłkę i robią kontratak i tak w kółko. Japonia stanęła na swojej połowie i nawet jakby nasi próbowali zaatakować ich bramkę to by napotkali jedną wielką ścianę. Na potępienie oczywiście zasługuje próba wpuszczenia swojego kolesia na
@Pshybysz: Wiesz na czym polega pressing? Zwycięstwo na mundialu dawało nam tyle samo co remis, czy porażka, czyli nic, a ostatnie 10 minut oddaliśmy Japończykom za frajer. Porównaj sobie ostatnie minuty Islandii, Arabii Saudyjskiej, czy Maroka, które również nie grały o nic.

Jedna wielka ściana? Japończycy nie mogli nas faulować w groźnych sytuacjach, bo dostaliby żółte kartki, które były dla nich równie złe co tracone bramki. Wcześniej stosowali jedną wielką ścianę?