Wpis z mikrobloga

Małe podsumowanie mojego pobytu w szpitalu (oraz tego czym mnie karmiono)
Słowem wstępu - zabieg usunięcia migdałków (lvl 29 here), dziadostwo powodowało takie problemy że nadszedł na nie czas. Oddział otolaryngologiczny, tak więc zabiegi na nos, gardło, uszy.

Zabieg przeprowadzony we wtorek rano, dużo przeciwbólowych kroplówek (co najmniej dwie na dzień) i oczywiście posiłki. Z tego co zauważyłem cały oddział dostawał to samo, co nie do końca było dobrym pomysłem z perspektywy pacjenta który miał problem z łykaniem śliny, nie mówiąc już o czymś bardziej stałym.

Przyjęto mnie we wtorek rano, więc do południa byłem na czczo, a zabieg jak się okazało miał być przeprowadzony w środę (taaak). Poratowałem się kanapkami ze sklepiku szpitalnego, bo niestety na obiad się nie załapałem. Ogólnie w dziwnych godzinach serwowano posiłki, śniadanie o 9, obiad o 13, kolacja o 17, czyli niecałe 8 godzin pomiędzy pierwszym i ostatnim posiłkiem w danym dniu (chociaż po zabiegu nie robiło to dużej różnicy, bo na przykład obiad jadłem ponad dwie godziny, po dwa-trzy gryzy). Ogólne zalecenia po zabiegu - unikać gorących, pikantnych potraw, gazowanych napoi, alkoholu. Zalecana dieta łatwostrawna... :)

Pod spodem w komentarzach opisze poszczególne posiłki, na razie zacznijmy od kolacji wtorkowej (jeszcze ze sprawnym gardłem, więc zjedzenie zajęło kilka chwil)

Trzy kromki chleba białego, kosteczka margaryny, kilka plasterków ogórka i gwóźdź programu, pasta jajeczna na listku sałaty:

#jedzenie #szpital #nfz #szpitalnejedzenie #foodporn
Pobierz M_longer - Małe podsumowanie mojego pobytu w szpitalu (oraz tego czym mnie karmiono)
...
źródło: comment_942UMs4YWdQZOxPuJvOLRdC6aUxZq7KI.jpg
  • 11