Aktywne Wpisy
Mam takie pytanie
Po co w sumie żyjecie?
Po co w sumie żyjecie?
Kroledyp +52
#motoryzacja
Do dziś zapiera mi dech jak widzę to dzieło sztuki, ja #!$%@? ale to jest dobre.
Tutaj naprawdę nie wiele brakło do wozu idealnego, silniczek o troszkę mniejszej pojemności ale turbo, coś z dzisiejszej Corsy OPC by się nadało, porządny napęd na tył z Omegi i ojejciu ojejciu
Calibra 4x4 miała 280 na liczniku, wyobrażacie sobie takie czary w 1992 roku?!
Można było zemdleć na sam widok
Do dziś zapiera mi dech jak widzę to dzieło sztuki, ja #!$%@? ale to jest dobre.
Tutaj naprawdę nie wiele brakło do wozu idealnego, silniczek o troszkę mniejszej pojemności ale turbo, coś z dzisiejszej Corsy OPC by się nadało, porządny napęd na tył z Omegi i ojejciu ojejciu
Calibra 4x4 miała 280 na liczniku, wyobrażacie sobie takie czary w 1992 roku?!
Można było zemdleć na sam widok
Słowem wstępu - zabieg usunięcia migdałków (lvl 29 here), dziadostwo powodowało takie problemy że nadszedł na nie czas. Oddział otolaryngologiczny, tak więc zabiegi na nos, gardło, uszy.
Zabieg przeprowadzony we wtorek rano, dużo przeciwbólowych kroplówek (co najmniej dwie na dzień) i oczywiście posiłki. Z tego co zauważyłem cały oddział dostawał to samo, co nie do końca było dobrym pomysłem z perspektywy pacjenta który miał problem z łykaniem śliny, nie mówiąc już o czymś bardziej stałym.
Przyjęto mnie we wtorek rano, więc do południa byłem na czczo, a zabieg jak się okazało miał być przeprowadzony w środę (taaak). Poratowałem się kanapkami ze sklepiku szpitalnego, bo niestety na obiad się nie załapałem. Ogólnie w dziwnych godzinach serwowano posiłki, śniadanie o 9, obiad o 13, kolacja o 17, czyli niecałe 8 godzin pomiędzy pierwszym i ostatnim posiłkiem w danym dniu (chociaż po zabiegu nie robiło to dużej różnicy, bo na przykład obiad jadłem ponad dwie godziny, po dwa-trzy gryzy). Ogólne zalecenia po zabiegu - unikać gorących, pikantnych potraw, gazowanych napoi, alkoholu. Zalecana dieta łatwostrawna... :)
Pod spodem w komentarzach opisze poszczególne posiłki, na razie zacznijmy od kolacji wtorkowej (jeszcze ze sprawnym gardłem, więc zjedzenie zajęło kilka chwil)
Trzy kromki chleba białego, kosteczka margaryny, kilka plasterków ogórka i gwóźdź programu, pasta jajeczna na listku sałaty:
#jedzenie #szpital #nfz #szpitalnejedzenie #foodporn
Kulka ziemniaków, sos, kostka mięsa drobiowego (chyba...) plus BURACZKI. DOdatkowo jako danie drugie zupa z ziemniakami.
Próbowałem to zjeść ale niestety gardło odmówiło współpracy :)
Cztery kromki chleba, trzy kromki bliżej nieokreślonej wędliny typu pies zmielony razem z budą, kosteczka margaryny i jogurt. Na kilka podejść z dużą ilością wody jakoś częściowo weszło.
Zupa mleczna z kaszką kukurydzianą, kolejne plasterki mielonki, tradycyjnie 3 kromki chleba i margaryna. W kubku chyba kakako było...
Na obiad nie czekałem, bo zostałem wypisany do domu :)