Wpis z mikrobloga

Byłem na spotkaniu z #tinder. "Spotkaniu". Dziewczyna, która miała same zdjęcia dosłownie 50kg temu, w opisie nie miała zupełnie nic co by sugerowało, że nie jest osobą, za jaką się podaje w aplikacji. Tindera mam od kilku lat i zawsze jak pojadę w jakieś obce dla mnie miejsce wyjdę z kimś na piwo czy kawę. Nie spotkałem się jak dotąd z taką sytuacją jak dziś. Dziewczyna na oko była 2 czy 3 razy większa od tego co widziałem na zdjęciach. Dlaczego niektórzy udają kogoś kim nie są, a później burzą się, że reszta taka zła, bo po spotkaniu już się nigdy nie odezwie? Nie mam nic do ogromnych kobiet (nawet szacunku), ale gdyby na Tinderze miała zdjęcia ze swojego stanu faktycznego to może by się znalazł jakiś amator #zdrowakobita, który nie uciekłby w podskokach. Na Wykopie takich sporo, a sam znam dwóch osobiście od dziecka.
  • 10
@UberKatze: Ty przejdziesz obojętnie, a ktoś inny wrzuci jej zdjęcie, które być może zostanie pośmiewiskiem w internecie. Dlatego dziewczyny zazwyczaj ukrywają to że nie wyglądają dobrze, bo nawet jak jakiś typ będzie smutny że randka im nie wyszła, to raczej nie będziesz miał dowodu rzeczowego, a one przynajmniej unikną publicznego wyśmiewania i ewentualnego zostania memem :D.
Wiem bo sama miałam dylemat czy udawać że jestem idealna, czy dać fotkę na której