Wpis z mikrobloga

@mits no właśnie nie do końca. W moim rozumieniu nie ma nikogo/niczego przed pierwszym poruszycielem. Coś musiało nadać pęd i początek wszechrzeczy i to jest właśnie ten pierwszy poruszyciel. Doskonały, ponad czasem, przestrzenią i znanymi nam prawami
@mbwwr:

ponad czasem, przestrzenią i znanymi nam prawami


To po #!$%@? go próbujcie definiować w ogóle. Skoro jest poza naszymi prawami i możliwościami poznania to skąd wiesz, że go możesz określić jako

doskonały


Najpierw piszecie, że taki niepojęty, nie do ogarnięcia zupełnie a jednocześnie go szkicujecie dosyć mocno
@mbwwr: Nawiązując do metafizyki śmierci Mainlandera może to był tak naprawdę Pierwszy Wygasiciel. W końcu wszechświat powoli stygnie i zwalnia, entropia i te sprawy.
@mbwwr: tylko na logikę musimy pewne rzeczy brać. Skąd Pierwszy Poruszyciel sam się wziął? Jeśli z siebie samego to zbędne było by to branie skoro już był wcześniej, żeby z siebie się później pobrać. Jeśli wziął się z kogoś innego to już nie był pierwszym.

OK, można obejść to co powyżej uważając, że istniał od zawsze i nie musiał się pojawiać, bo taka jego natura. Zwróć jednak uwagę na czym polega
@mits no właśnie zagadnienie jest trudniejsze niż się wydaje. I dziękuję Ci za normalną, rzeczową odpowiedź, doceniam to.

Ale właśnie, jeżeli świat istnieje ze swej natury, to znaczy że obowiązują go znane nam prawa. (+ wiele których jeszcze nie poznaliśmy). Zatem, istnieje pojęcie czasu. Czasu, który możemy zdefiniować jako linię. I w moim rozumieniu na tej linii musi być początek wszystkiego. (np Wielki Wybuch). Ale nawet ten wielki wybuch wymagał warunków, które
@mbwwr: Wg mnie "czas" jest to tylko kontekst wprowadzony przez człowieka. Człowiek zdefiniował czas. Niektóre filozofie mówią, że coś takiego jak czas w ogóle nie istnieje. OK, rodzimy się, dorastamy starzejemy itp. wszystko trwa. Nie mniej jednak przeszłość już była więc coś takiego jak przeszłość w ogóle nie istnieje, przyszłość się nie wydarzyła więc także nie istnieje. Jedyne co istnieje to teraźniejszość i to tylko przez ułamek milisekundy. Bo w momencie
@mits tak, ale jako istoty posiadające pamięć, możemy bez wątpienia powiedzieć że coś kiedyś było, coś się wydarzyło, np 20 lat temu. Więc przynajmniej w tym ludzkim wymiarze czas istnieje. A dla pierwszego poruszyciela nie, bo był od zawsze na zawsze, choć nie da się tego zrozumieć. I o tym właśnie mówi po części ta teoria wg mnie
@mbwwr:

Coś musiało sprawić, że w nicości powstała przestrzeń i wszystkie warunki do powstania wszechświata. Generalnie mózg rozje*any


Dlaczego uważasz że coś takiego jak nicość istnieje? Czym jest nicość?
@mbwwr: Ponadto:

DOWÓD NA KONIECZNOŚĆ BYTOWANIA PIERWSZEGO PORUSZYCIELA Z VII KSIĘGI FIZYKI ARYSTOTELESA

Musi być czynnik, który porusza, a sam nie jest nieruchomy.

Musi bytować niezrodzony, niezniszczalny, wieczny, niezmienny i konieczny.

Musi być nieruchomy -> Jest substancjalny ale niematerialny.

Nie może posiadać możności ruchu bo jest z innej OUSIÁ niż materia.

Jest bytem prostym, więc jest niedostępny w oglądzie zmysłowym.

Nie tworzy świata [bo czas jest wieczny], a jedynie wprawia go
@mits 1. A wg mmie tak, bo inaczej nie umiem sobie wytłumaczyć faktu powstania przestrzeni dla wszechświata 2. Czyli jednak uważasz że ktoś stworzył wszechświat? ;-) bo skoro istnieje wszechświat to ktoś musiał go stworzyć 3. Z tym założeniem absolutnie się nie zgadzam, byt absolutny ma być ponad wszystkim 4. Po prostu jest bytem niematerialnym, tak w skrócie 5. Dowiemy się po wyłączeniu wszystkich zmysłów, czyli w chwili śmierci 6. Wg mnie
@mbwwr: Koncepcja poruszyciela niewiele daje (co najwyżej mętlik), gdyż nie wyjaśnia, co poruszyło poruszyciela. Jeśli bowiem uznamy, że coś samo z siebie może być własnym poruszycielem i zewnętrznego napędu nie wymaga, to prościej jest uznać, że taką własność ma świat, a nie tę własność cudownie projektować na istoty mityczne, niewidzialne siły czy inne byty niewiarygodne. We współczesnej nauce nie ma miejsca na obce światy ponad naszym światem, rozbuchane pluralizmy ontologiczne i
@biliard: Koncepcja poruszyciela niewiele daje (co najwyżej mętlik), gdyż nie wyjaśnia, co poruszyło poruszyciela. Jeśli bowiem uznamy, że coś samo z siebie może być własnym poruszycielem i zewnętrznego napędu nie wymaga, to prościej jest uznać, że taką własność ma świat, a nie tę własność cudownie projektować na istoty mityczne, niewidzialne siły czy inne byty niewiarygodne.


w podobnym tonie napisałem wyżej ( ͡º ͜ʖ͡º)

tak, ale jako