Wpis z mikrobloga

@WinyI: Miałem kilka lat Garbusa. Mój z 70 roku z silnikiem 1.5 chlał około 9-10 litrów już po regulacji gaźnika i wszelkich innych naprawach. Jeśli chcesz zachować auto w oryginale, to nie da rady, musisz bulić. Zawsze możesz jednak wstawić jakiś inny silnik, ale dla mnie to profanacja.
@Ned: Niestety, myślę o profanacji, bo samochody uwielbiam, ale mój portfel sobie z ich kosztem nie poradzi. I tak jak samo auto jest dość tanie, to jego utrzymanie generuje ogromne koszty.

A niechciałbym, żeby samochód stał "i pachniał" w garażu.

Myślałem też o zakupie ogórka, ale to już chyba samobójstwo finansowe ; ).
@WinyI: Ja się na Garbusie przejechałem. Jeździło się nim fantastycznie, ale koszty utrzymania mnie przerosły.

Musisz mieć albo bardzo głęboki portfel, albo dużo czasu i umiejętności, żeby się nim zajmować. Ja nie miałem ani tego, ani tego, więc niestety musiałem się go pozbyć.

Taki był
@WinyI: Pamiętaj, że stare auto to nie tylko paliwo, ale też dużo większe OC, ciągłe naprawy i niezapowiedziane niespodzianki na drodze. Do tego przy każdym przeglądzie trzeba posmarować. A teraz ciężko znaleźć stację diagnostyczną, w której można posmarować. Na dużym mrozie takie cudo nie zapali. Kto podczas śnieżycy nie musiał na środku drogi grzebać przy silniku, ten nie zrozumie ;)

Kupienie Garba było dobra decyzją, ale sprzedanie go jeszcze lepszą.

Przy
@Ned: No właśnie nasłuchałem się tyle o garbusach od osób, które w tym siedzą i kochają te samochody, ładując w nie jednocześnie kupę forsy, że ostatecznie zwątpiłem w tani sposób na objęcie w posiadanie takiej maszynki. Zastanawiałem się tylko, czy w cenie do 10k nie można znaleźć przerobionej maszyny na chodzie, która nie będzie robiła niespodzianek na drodze. W końcu to niemiecka myśl techniczna ; ).
@WinyI: Mój mechanik zwykł mawiać, że niby niemiecki samochód, a zachowuje się jak czeski. Tzn robi co chce w zależności od humoru.

Za 10k dostaniesz fajnego Garba, nie mam wątpliwości. Jednak jeśli teraz miałbym wydać 10k na auto, to nawet bym nie brał Garba pod uwagę. To nie jest tego warte. W tej cenie można mieć już naprawdę fajnego japońca, czy co tylko chcesz.
@Ned: Ja raczej będę inwestował w niemieckie samochody, wierząc stereotypom o niezawodności golfów trójek ; ).

A co do niemieckości garbusów, to chyba nie przypadek, że największą popularnością cieszyły się... w Argentynie ; ).
@WinyI: To jeszcze Ci napiszę, że Garb to samochód na przejażdżki, ale nie do używania na co dzień. Dlatego, że nigdy nie możesz być pewien czy dojedziesz do celu. Jasne, wszystkie auta się psują, ale nie tak jak ten zabytek. Pamiętam jeszcze z czasów studenckich, jak zdarzało mi się wpadać na egzamin w garniturze i z łapami brudnymi od smaru. Wspomina się śmiesznie, ale wtedy nie było mi do śmiechu ;)
@Ned: No właśnie ja dojeżdżam codziennie do pracy jakieś 35km, która opiera się na bezpośrednim kontakcie z kontrahentem, więc średnio w smak byłoby mi babrać się jeszcze z furą ; ).