Wpis z mikrobloga

414092,53 - 18,05 = 414074,48

Moich dużo pierwszych razy na raz ( ͡° ͜ʖ ͡°)
... i pożegnanie z morzem (,)

Jutro przed południem wyjazd, więc wczorajszy wieczór spędziłem na pakowaniu paczek które dzisiaj zabierze kurier. Tym samym dzisiaj był ostatni dzień kiedy można było pobiegać... Smutno trochę, choć nie mam powodów do narzekania. Nabiegałem się, nachodziłem, najeździłem rowerem, poszalałem w morzu i posmażyłem na plaży ( ͡º ͜ʖ͡º)

Pogoda taka, żeby nie było zal wracać do Krakowa - lekko siąpił deszcz, na termometrze 17°C. Na wschód Słońca nie było co się spieszyć, więc wyruszyłem dopiero o 5:45. Miałem przed sobą misję - równo o 7:00 dotrzeć do Lidla na drugim końcu Ustki i kupić dla dziecka tornister do pierwszej klasy który sobie wypatrzył... Jako że "drugi koniec miasta" to jakieś 4km, to trzeba było jakoś zagospodarować ten czas.

I tu przyszedł pierwszy z pierwszych razów: zaeksperymentowałem z wbudowanym treningiem runkeepera, jakimś Asics pace academy. Ot, interwały i jakaś absurdalnie powolna rozgrzewka i schłodzenie po 7:20 min/km. Koło kwatery idealne miejsce na takie zabawy - ze 2 km płaskiej, prostej jak drut, pustej drogi z dobrą nawierzchnią. Ponieważ nie chciałem przegapić instrukcji głosowych co mam robić, pobiegłem w kupionych tuż przed wyjazdem słuchawkach BT - i to jest drugi ze wspomnianych pierwszych razów ( ͡° ͜ʖ ͡°) Nb słuchawki to Philips ActionFit SHQ6500BL i muszę przyznać że zdały egzamin: doskonale trzymały się w uszach (a zawsze mam problem z wypadaniem "pchełek" z uszu), nie gubiły łączności, nie przeszkadzały, nie dyndały, nie blokowały zewnętrznych odgłosów. No a skoro były słuchawki... to włączyłem muzykę. Tak, to było moje pierwsze bieganie z muzyką. W sumie fajnie, choć gorzej jak nie dopasuje się utwór do tempa - "grając" w głowie jest łatwiej.
Odbębniłem te 30 minut treningu i poleciałem dalej, ku morzu. Pobiegłem na plażę strzelić pożegnalną fotkę... i stwierdziłem: czemu nie? I w tenże sposób po raz pierwszy pobiegłem plażą, tuż przy niemrawych falach. Fajnie było ()

Dobiegłem do końca plaży, na molo wbiegłem po głazach (ha! pierwszy raz!) i poleciałem na główkę portu. Potem standard - powrót, 4 km później druga główka portu, a potem idealnie o 7:00 dobiegłem do Lidla i zdobyłem wszystkie fanty ()
Powrót już na spokojnie, idealnie by dobić do 18 km.

Cholera, jajek zapomniałem xD

Miłego tygodnia!

enron - 414092,53 - 18,05 = 414074,48

Moich dużo pierwszych razy na raz ( ͡° ͜ʖ ͡°) ...

źródło: comment_A7Su8jAE5HOfwmp6HAFHVanpI1av3QAn.jpg

Pobierz
  • 2