Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mireczki, takie pytanie... mieszkam na dość nowym osiedlu, a za sąsiadów (2 balkony dalej) mieszka (a raczej wynajmuje mieszkanie) jakaś #patologia. Co chwilę się drą na siebie, lecą przysłowiowe k**wy, ch*je, i inne epitety, a czasami zdarzają się też rękoczyny na linii żona(?) - mąż (?) lub odwrotnie. Mieszka z nimi małe dziecko, które przez to płacze, a nierzadko zdarzyło się, że ta #madka także krzyczy, że to dziecko ją wku*wia. Jak dla mnie to starzy mogli by się nawet pozabijać tylko dzieciaka szkoda. Coś z tą sprawą można zrobić, gdzieś zgłosić? Ktoś ma jakieś pomysły/wiedzę?

#kiciochpyta #wroclaw #patologiazmiasta #przemocdomowa

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy dla maturzystów
  • 6
@AnonimoweMirkoWyznania na policję. Policja przyjedzie po godzinie, kłótnia pewnie już przebrzmi, a oni powiedzą że nic nie słyszeli więc w sumie nic nie mogą zrobić. Wysłuchają waszych zeznań, ale z żalem stwierdzą, że musieliby przy tym być, by sprawę pokierować dalej. Jedyne co mogą zrobić to dać znać posterunkowemu, żeby "miał oko" na tą rodzinę.
Tak dokładnie było jak wezwałam policję do podobnej sprawy.
Niemniej, mówili żeby dzwonić - może kiedyś uda