Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
#rodzice #dziecko #dzieci #dziecinstwo #rodzice #tatacontent

Pamiętacie jeszcze mojego posta z niedzieli? https://www.wykop.pl/wpis/35083819/anonimowemirkowyznania-mirki-spod-tagu-rodzice-mus/
Epopei ciąg dalszy. Ostrzegam, będzie długie.

Wczoraj byłem u młodego w szkole, żeby porozmawiać z wychowawczynią. (tło dla was: w wyniku perturbacji związanych z reformą, z 3 klas zrobiono u nas 4. W efekcie dzieciaki się trochę przemieszały, wychowawcy też się zmienili). Notabene - bardzo kumata, konkretna babka. Przedstawiła mi tło:

W klasie wytwarza się mało fajna grupka 5-6 osób, skupiona wokół - nazwijmy go Staszek. Staszek pochodzi ze środowiska nawet nie patologicznego, tylko - mówiąc wprost - kryminalnego. Dość powiedzieć, że ojciec siedzi, a on sam w wieku lat 12 w te wakacje dostał dozór kuratora. Dzieciaki oczywiście wpatrzone w niego jak w obrazek, i popisują się przed nim i przed sobą nawzajem. Jak to dzieciaki w podstawówce. Przy okazji dowiedziałem się jeszcze o jednym drobnym incydencie związanym ze strojem na WF.

Tym samym runęły moje obawy związane z pozycją mojego syna w grupie. Co jak co, ale na jego pozycji w takiej grupie mi na pewno nie zależy.

Teraz coś o samej karze:
Niestety, ze skoordynowanych działań nic nie wyszło. Ojciec Andrzeja zastosował metody konwencjonalne i Andrzej "po prostu" dostał w d***ę. Skłamałbym, gdybym powiedział, że nie rozważałem takiej opcji - ale ostatecznie doszedłem do wniosku, że i tak nie wiem, jak się za to zabrać.

Po szkole Młody został wezwany do salonu, przed szacowne kolegium w osobie mnie i żony. I tutaj stała się rzecz, której nie planowałem: wiedział, że coś ustalaliśmy z ojcem Andrzeja, wiedział też, że Andrzej dostał lanie. Dodał 2+2... Jak wchodził do pokoju, to trząsł się jak galareta i co prawda jeszcze nie płakał, ale był na granicy. Był tak przerażony, że serio myślałem, że się zaraz posika. Dopiero, jak usłyszał, że nikt go dziś bić nie będzie, to się jako-tako uspokoił na tyle, żeby słuchać.

Po raz kolejny dowiedział się, że zrobił straszne świństwo, i że jesteśmy bardzo rozczarowani blablabla i tak dalej (szkoda strzępić Wykopu ględzeniem rodzica). Na ile to weźmie do siebie, to się dopiero okaże, ale przejął się. I usłyszał "wyrok": skoro nie potrafi sobie poradzić z fajnymi butami i strojem na WF, to widocznie popełniliśmy błąd kupując je, więc ma je wyrzucić do kontenera. Do tego do odwołania koniec z kupowaniem takich rzeczy. Jak sobie odłoży, to może sobie kupić sam. Poinformałem go, że jeżeli to się powtórzy (dokuczanie komukolwiek w jakikolwiek sposób ze względu na to, że go na coś nie stać), to zostało mu jeszcze trochę rzeczy, które możemy wyrzucić, z telefonem na czele.

Na koniec pojechaliśmy na zakupy do Pepco, gdzie kupiliśmy trampki za 24zł i zestaw spodenki z koszulką za 19zł. W widoczny sposób nie był z tego zadowolony, ale nie protestował. W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się przy kontenerze z odzieżą, gdzie miał wywalić buty i stary strój - wywalił własnoręcznie, bez marudzenia, jedynie z drobnym jęknięciem.

Mam nadzieję, że to koniec epopei. Dzisiaj ma WF w szkole - zobaczymy, jak się sprawy potoczą. Życzcie mi powodzenia w wytrwaniu :)

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy studenckie - bogata oferta przez cały rok
  • 57
@AnonimoweMirkoWyznania: swoją drogą..co złego jest w takiej koszulce z pepco dla dzieciaka na wf, że to taka kara i upokorzenie?
Zwykly podkoszulek to przecie...jak wiele innych.

Ech. Ja rozumiem płacić wyzsza cenę za faktyczna jakość. Ale bardzo często spora część ceny markowych ciuchów to wyłącznie jest za znaczek. W życiu nie pojme, co w jakimś znaczku jest takiego och ach, że jest wyznacznikiem bycia KIMS ,a jego brak to wstyd ¯\_(ツ)_/¯
@agaja: powiem Ci ze rozmawiajac troche z dziecmi mojego starszego rodzenstwa (w podobnym wieku, pozna podstawowka, wczesne "gimnazjum") to poziom ich skomercjalizowania i braku szacunku do pieniadza jest OGROMNY! Mam ogromna nadzieje, ze ja kiedys jako rodzic bede potrafil sobie z tym lepiej poradzic. Sam kiedys bylem gowniarzem i nie wywodzilem sie z jakiejs bogatej rodziny, pierwsze markowe buty kupilem sobie chyba w poznym liceum, ale nigdy nie odczulem jakiegokolwiek napietnowania
@AnonimoweMirkoWyznania: Generalnie to trudno się wypowiadać jak się nie ma dziecka. Bo podejrzewam, że różnie i trudno tak obiektywnie wymyślić coś dobrego.

Szczerze mówiąc to mi nie podobają się dwie rzeczy. Generalnie te pozbywanie się butów, które podejrzewam kosztowały z 200 - 300 zł tak na pewno nie uczy oszczędności. Wydaje mi się, że tym sposobem generalnie pokazaliście, że hurr durr mogę wywalić na śmietnik taką kasę.

Druga sprawa to karać
Powiem Ci, że będąc chyba w piątej klasie, a było to bardzo dawno temu, zrobiłem coś w szkole głupiego. Matka została wezwana do szkoly, oczywiście bezpośrednio do dyrektora. Poszedłem z nią, wysłuchała i bez słowa dostałem porządnie w pysk przy dyrektorze. Nikt nic nie powiedział i to był mój taki ostatni raz.


@jalop: Mnie np. codziennie prewencyjnie polewali wrzątkiem. Patrząc na to dzisiaj, uważam, że lepszego rozwiązania chyba nie bylo. Ale
Szczerze mówiąc to mi nie podobają się dwie rzeczy. Generalnie te pozbywanie się butów, które podejrzewam kosztowały z 200 - 300 zł tak na pewno nie uczy oszczędności. Wydaje mi się, że tym sposobem generalnie pokazaliście, że hurr durr mogę wywalić na śmietnik taką kasę.


@Micho_master:
A mnie się podoba. W ten sposób właśnie pokazał właśnie, że te buty nie są ważne.

Druga sprawa to karać ubierając w niemarkowe ciuchy też