Wpis z mikrobloga

Ten ostatni skonsumował część swojego trunku zaraz po wyjściu ze sklepu.


@Iskaryota: pewnie zażył miętóweczkę żeby mu z paszczy nie jechało :)

najgorzej, że wszyscy wyglądali bardziej na zwyczajnych dziadków Jędrusiów niż osranych kloszardów


mam teraz fazę w której nic nie piję, wręcz gardzę alkoholem (pewnie bliżej grudnia mi przejdzie ...)
ale wymagam tylko od siebie - od klientów żabki niczego nie oczekuję ( ͡° ͜ʖ ͡°)
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@Iskaryota: Wiem coś o tym. Obok mnie była budowa, między budową, a sklepem leżała niezliczona ilość tych buteleczek 0,2; 0,1 litra, masa zgniecionych puszek, czasem jakaś butelka po winiaczu. Budowa się skończyła, a ulica już jest czysta.
@Iskaryota: Teraz mieszkam w niby "pijackiej" dzielnicy, Żabka obok... a i tak nie ma takiej patologii jak na zwykłym PRLowskim osiedlu. Piszę "patologii", bo to byli z pozoru normalni ludzie, a prawie każdy na koniec zakupów i tak brał alkohol. Codziennie. Zawsze. Ba, zauważyłem też ciekawą rzecz: nie kupują samego alkoholu. Dla przykładu kręcą się po całym sklepie, oglądają, potem biorą np. wafelka/jogurt, nawet już za to płacą... a jak tylko
@Iskaryota: pamietam jak jeszcze pracowałem w monopolowym, to codziennie 15 minut przed otwarciem stała ta sama kolejka. 100g żytniówki, 3 Tatry, naleweczke, nieprawdopodobne jest to ile tacy ludzie potrafią w ciągu dnia wypić. Rekordziści brali u mnie po 30-40 piw DZIENNIE, nie wiem czy oni sami to pili i skąd na to pieniążki. Pomyślcie, ze KAZDY sklep monopolowy ma swoje grono stałych klientów którzy od rana do wieczora tylko non stop