Wpis z mikrobloga

@beroslaw: Równia pochyła mogłaby być wtedy, kiedy odsłuchałbys przynajmniej dwóch utworów i wg Ciebie jeden byłby gorszy od drugiego, ale kończąć się czepiać - każdy kto oczekuje Riverside z pierwszych płyt, oczywiście zawiedzie się i Duda tego nie ukrywał absolutnie, mówiąc, że "Wasteland" będzie płytą inną niż poprzednie - chociażby dlatego, że pierwszą nagraną jako trio (po śmierci Piotrka Grudzińskiego). To co mogę napisać po wysłuchaniu trzech kawałków z nowej płyty,
@Zodiaque odpowiadając na zaczepke, szczyt równi przypada na poprzedni album a ten utwór nadaje kat 80 stopni przy podstawie zamiast 30. Love fear to był słaby album gdzie riverside utracił jedna ze swoich mocnych stron jakim jest balans między #!$%@? a dobrym progresem. No ale spoko było jeszcze parę kawałków które rozwiewaly nudę. Ten powyżej zapowiada że nudy będzie jeszcze więcej. Zupełny brak pomysłu i polotu. Zrozumiałbym gdyby to był lunatic soul
@beroslaw: Nie wpadłem na to, że piszesz o wszystkich albumach (w nawiązaniu do równi). Duda niczego nie usprawiwedliwia, pisze jak jest i za to należy się szacunek, tym bardziej, że zdecydowali się nie rozwiązywać kapeli (a i takie głosy były). Nudne i monotonne? Dla mnie przeszywająco prawdziwe i smutne, bardziej melodyjne i melancholijne, ale absolutnie nie nudne. Jedyne z czym mogę się zgodzić, to z tym, że trzeba poczekać na całość.