Aktywne Wpisy
Nie mam już pojęcia co robić... 27 lat na karku, z różowa poznaliśmy się w szkole i jesteśmy w związku już 9 lat, mieszkamy razem od 7.
Na początku wszystko było super, wspieraliśmy się, odkrywaliśmy jak to jest być samodzielnymi i "dorosłymi", ja praktycznie od początku jak mialem 19 lv poszedłem pracować do firmy, gdzie zarabiałem ledwo ponad najniższa krajowa. Ona dostała się na jakiś staż w korpo, gdzie finalnie po latach
Na początku wszystko było super, wspieraliśmy się, odkrywaliśmy jak to jest być samodzielnymi i "dorosłymi", ja praktycznie od początku jak mialem 19 lv poszedłem pracować do firmy, gdzie zarabiałem ledwo ponad najniższa krajowa. Ona dostała się na jakiś staż w korpo, gdzie finalnie po latach
czerwonykomuch +60
Niezmiennie przypominam, że Polska znajduje się dopiero na 9 miejscu (nie licząc instytucji UE) pod względem wartości sumarycznej pomocy dla Ukrainy i jest wyprzedzana m.in. przez Danię - kraj z połową naszego PKB. Polacy są za to pierwsi do jęczenia o wdzięczność i przeprosiny za krzywdy sprzed blisko wieku. Poczucie wyższości pana Polaka wobec chłopa Ukraińca wciąż panuje w narodzie, podsycane bardzo skutecznie przez ruską propagandę.
Przezabawne jest udawanie, że polska pomoc
Przezabawne jest udawanie, że polska pomoc
Pakse jest odwiedzane przede wszystkim z 2 powodów: żeby przejechać się motorkiem po bajecznym płaskowyżu Bolaven oraz żeby wspiąć się na górkę nad Mekongiem, na której czuwa gigantyczny posąg Buddy (Phou Salao).
Płaskowyż Bolaven znajduje się na wysokości 1300 m n.p.m. i… (fanfary!!!) jest tu o 5 stopni chłodniej! A w nocy temperatura spada nawet do 10 stopni! Cudnie i rześko! Niestety pogoda lubi też tu być bardzo zmienna i często w ciągu 5 sekund piękne słońce zmienia się w ogromną ulewę. Wiemy z doświadczenia ;) Pierwszy raz mieliśmy okazję przyodziać nasze płachty przeciwdeszczowe. Jazda na skuterku podczas ulewy boli! A najbardziej bolą oczy, gdy uderzają w nie krople. A na drogę patrzeć trzeba… Jestem ciekawa, czy ktoś już wymyślił okulary w wycieraczkami, to byłby hit! :D
Bolaven słynie z cudnych wodospadów, plantacji kawy (jedynie miejsce w Laosie!) i przepięknych, magicznych widoków! Nie mam na myśli tylko natury, ale też zabudowę i przede wszystkim życie. Mogłabym siedzieć tam godzinami patrząc na wesoło biegające dzieciaki, podziwiać cudne domy na palach, wzdychając do wschodów i zachodów słońca. Niebo w Azji jest wyjątkowe.
Trochę informacji praktycznych. Płaskowyż najlepiej pokonywać na skuterku. Cena wypożyczenia jest tu niestety wyższa niż w Wietnamie: 50 000 kipów (ok. 22 zł) za półautomat lub 80 000 (ok . 35 zł) za automat. Do wyboru macie 2 opcje: duża (400 km) lub mała (200 km) pętla. Pierwsza zajmuje 4 dni, druga 2. My zdecydowaliśmy się na krótszą opcję. Nasze pośladki nie dałyby rady dłużej na skuterku ;). Mała pętla jest też stosunkowo łatwa i bezpieczna. W przypadku dłuższej pętli możecie natrafić na niebezpieczne momenty, nawierzchnia bywa śliska lub kamienista. Po drodze mijacie mnóstwo pięknych wodospadów. Każdy płatny około 10 000 (4,5 zł) plus 5 000 (2 zł) za skuter . My zobaczyliśmy tylko niektóre z nich: Tad Fane (mega wow!), Tad Champee, Tad Thang, Tad Soung, Tad Phasouam i Tad Maak Ngaew. Nocleg na trasie kosztuje około 30 000 (13 zł). Najlepiej szukać na miejscu , pytać po domach, negocjować ceny :). Najlepiej stołować się w gar kuchniach lub na targach (danie za średnio 2,5 zł). Świeżo, tanio, a przede wszystkim pysznie! :)
Przystankiem obowiązkowym na trasie jest kawa u pana Vienga (Katu Homestay), który ma własną plantację, selekcjonuje każde ziarenko i ma meeeegaaaa wygodne, bambusowe hamaki :D. Pan Vieng troszkę nas nastraszył pokazując zdjęcie złamanego mostu, przez który mieliśmy się przedostać. Poprzedniego wieczoru przeładowana ciężarówka z maniokiem cudem nie spadla do rzeki, pokonując most i przy okazji łamiąc go. Take rzeczy są tu ponoć na porządku dziennym, daliśmy radę :D
A tymczasem jedziemy do krainy 4000 wysp na Mekongu. Laos jest cudny!
#podrozujzwykopem #podroze #azja #laos #wypady