Wpis z mikrobloga

Moja smutna historia
hejka, mam z sobą problem, niedawno odkryłem ze chyba jestem przegrywem xD powaznie, mam aktualnie 21 lat, studiuje informatykę i pracuje jako programista, od ponad roku cały czas chodze na siłownie i mam całkiem niezła sylwetkę, morda tez jakas nie najgorsza. A mimo to jestem chyba przegrywem, mam 3 kolezanki, jedna z nich ma na mnie wylane, z dwiema pozostałymi widzę się raz na miesiąc. Poza siłownią nie wychodze kompletnie z domu, nie lubie imprezowania i nie mam zadnego towarzystwa które zaprosiłoby mnie na jakies spotkanie wsrod znajomych. Nie potrafie rozmawiac z obcymi ludzmi, na tinderku dziewczyny mnie zlewają po 2-3 wiadomosciach xD Chciałbym coś zmienić w swoim zyciu, aktualnie chyba rzeczywiście podłapałem depresje przez to ze czuje się 24/7 samotny. Jak wychodze z kims innym niz te moje kolezanki to czuje ze są oni ze mną z litosci XD Jakies porady jak wyjść z mojego #!$%@??
#przegryw #wyjsciezprzegrywu #pytanie #porady #pomocy
  • 19
  • Odpowiedz
@ActiZ: Dlaczego przesadzam? Po prostu czuje sie zle sam z sobą i gdyby nie silownia to siedziałbym tylko w domu, na studiach gdzie nie otwieram do nikogo mordy i w pracy, nie widze sensu tego wszystkiego ani troche
  • Odpowiedz
@lemonbunny: żadne "chyba" - przegryw pełną gębą.
Dopóki jesteś studentem to jeszcze masz szansę, jak skończysz studia to już tylko sznur.
Poszukaj czy nie ma jakiegoś intensywnego kursu tańca dla studentów.
  • Odpowiedz
@lemonbunny: Studiujesz przyszłościowy kierunek, chodzisz na siłownie czyli dbasz o linie. Morda ponoć też wyjściowa więc czego chcesz? Weź się w garść i wyjdź do ludzi. Bajerki się sam w domu nie nauczysz tylko wlasnie podczas rozmowy.
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@lemonbunny: powinieneś mieszkać w akademiku, tak się nawiązuje kontakty. Można to traktować jako mit ale naprawdę trzeba być jakimś super gburem i dziwadłem żeby nie poznać ludzi i nie uczestniczyć w imprezowe mieszkając w takim miejscu. No chyba że ktoś jest ąę i gardzi akademikiem to już sam sobie winny.
  • Odpowiedz
@MissN0b0dy: nie moge mieszkac w akademiku, jestem ze Szczecina i studiuje w Szczecinie. Byłem pare razy w klubach, probowałem nawet tanczyc ale srednio mi to wychodziło- no i nie udało mi sie z kims pogadac wiec wyglądało to tak ze 2-3 godziny pochodziłem po klubie, spaliłem pare szlugów i wyszedlem
@powsinogaszszlaja: zgadzam się, rozczulam się nad sobą. Wiadmo ze niektórzy mają gorzej- dlatego boli mnie to ze mając tak dobrze
  • Odpowiedz
szczerze mowiąc nie wiem co moge zrobić


@lemonbunny: Kup sobie gitarę, lub inny instrument i naucz się grać. To zajmie Ci czas. Grający na gitarze lub innym instrumencie przy ognisku lub na imprezie, u dziewczyn dziwnym trafem wzbudza dość duże zainteresowanie.
  • Odpowiedz
@powsinogaszszlaja: gram na pianinie i gitarze, nigdy to nie wzbudzało wiekszego zainteresowania. Sam pomysl wolontariatu wydaje mi sie jeszcze spoko, powaznie bym chciał poznawac ludzi ale nie potrafie sobie znalezc takiej mozliwosci
  • Odpowiedz
gram na pianinie i gitarze,


@lemonbunny: Więc rób to co lubisz i graj. Życie jest przed Tobą. Ja kiedyś też byłem samotnikiem. Najlepszym towarzystwem dla mnie były zwierzęta w lesie. Nauczyłem się od nich, że nie zawsze trzeba podążać za stadem, można być za to przewodnikiem stada. Bądź takim przewodnikiem.
  • Odpowiedz
@MissN0b0dy Nie jest to prawdą. Spędziłem w akademiku całe studia (2012-2017) i wciąż praktycznie nie miałem życia towarzyskiego. Zresztą ja to tam #!$%@?, ale na prawdę na 7 ziomków z którymi dzieliłem pokój to takich co imprezowali było dwóch (przez imprezowanie rozumiem wyjścia od czasu do czasu do klubu). Podejrzewam że wynika to z kilku powodów, ale na prawdę akademik nie sprawia że ktoś w magiczny sposób z introwertyka staje się nagle
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@Flutter_M_Shydale: no nie twierdzę że to magicznie coś zmienia, po prostu nie znam osoby która mieszkając w akademiku nie poznała nowych ludzi czy nie uczestniczyła w jakiejś imprezie. I to nawet w akademiku polibudy.
  • Odpowiedz
@MissN0b0dy No ok, nie przeczę bo nawet ja poznałem w akademiku parę osób (choć to chyba za dużo słowo) i zaliczyłem ze dwie popijawy, ale pod tym względem nieporównywalnie lepiej wypadły same studiowanie na dziennych czy nawet praca a akademik kompletnie nic nie wniósł.
  • Odpowiedz
@Flutter_M_Shydale: Zalezy z kim zamieszkasz, ja mialem szczescie przewaznie trafiac na imprezowych wspollokatorow z duza iloscia znajomych przez co poznalem sporo ludzi oraz uczestniczylem w wielu niezle pokreconych popijawach ( ͡° ͜ʖ ͡°) Ale tez mialem kumpla z roku, ktory trafial przewaznie na stulejarzy co zajmowali sie wylacznie kompilowaniem kerneli linuxa i ogladaniem anime
  • Odpowiedz