Wpis z mikrobloga

Czasem potrzebuję odkleić się od komputera, wyjść ze swojej bańki informacyjnej, otworzyć się na innych ludzi, żeby nie stracić kontaktu z rzeczywistością, nie zacząć żyć w swoim prywatnym świecie, jak antyszczepionkowcy.

Dlatego gdy ziom zaproponował, bym porobił z nim przy remoncie mieszkania, zgodziłem się. Wiedziałem, że nie będzie to łatwe, ale rzeczywistość przeszła najśmielsze oczekiwania. Tym razem przesadziłem z dawką realizmu.

Obydwaj współpracownicy byli po wyrokach. Obydwaj byli uzależnieni i ćpali w czasie pracy. Na dodatek remontowaliśmy mieszkanie po alkoholiku, który zapominał wyprowadzać psa na spacer, w efekcie zaczęli od zeskrobywania warstwy psiej kupy - ja na szczęście dołączyłem później, jak to było zrobione. W sumie nie tylko psiej, ale mniejsza...

W sumie to chciałem o metamfetaminie opowiedzieć. Zauważyłem te same objawy u każdego, kto to ćpa - wydaje mu się, że jest najmądrzejszy. Oczywiście każdemu się to wydaje, ale zazwyczaj trzyma się to w ryzach. Po mecie wszelkie granice znikają.

Jestem człowiekiem bardzo spokojnym - mam opinię gościa, którego po prostu nie da się wyprowadzić z równowagi. Im się udało - jak dziesiąty raz podeszli do mnie podczas skręcania mebla, próbując zabrać mi narzędzia i pokazać, jak to powinno się robić, dosłownie zacząłem drzeć mordę "wyp... stąd, won, jeden do płytek, drugi do malowania, już!". Majster dzień wcześniej przez TRZY GODZINY próbował ten mebel skręcić. Nie jestem jakimś super specem od prac manualnych, ale zrobiłem to w pół godzinki, nie mając żadnego doświadczenia w tego typu pracy.

Myję szafkę - 10 minut mycia, 30 minut odganiania ich, jeden ciągle narzekający, że cała praca na marne, bo myjąc drzwiczki od zewnątrz nie wyjąłem rzeczy ze środka, drugi po raz piąty wciskający mi jakiś środek w sprayu do nabłyszczania mebli, bo przecież tym powinno się zmywać półcentrymetrową warstwę brudu.

To, co oni tam odstawili, to prawdziwy cyrk. Płytki w łazience (2 m2) majster kładł DWA DNI. Przy czym nasze dniówki to średnio po 12 godzin na dobę. Na dodatek położył je krzywo - nie jakoś bardzo, ale było widać.

Rzeczy właściciela chyba dwanaście razy wnosiliśmy i wynosiliśmy z głównego pokoju.

Malowanie sufitu - pół godziny malowania, dwie godziny kłótni o to, czy i dlaczego powinno się to zrobić.

Byłem tam najmniej doświadczony, więc w sumie pytałem co robić i to robiłem, ewentualnie dopytywałem jak, jeśli nie byłem pewien - lepiej dopytać, niż zepsuć. Nie zdarzyło się, żeby zgodzili się co do tego, czy powinienem coś robić. Jesli jeden powiedział, że mam pomalować parapety, to drugi oczywiście twierdził, że to absolutnie niemożliwe i nie wolno teraz tego robić. W rezultacie oni biegali z kąta w kąt, kłócąc się ze sobą co robić a czego nie, ja siedziałem i czekałem, aż się zdecydują.

Na koniec pojechaliśmy z majstrem po zakupy, najpierw zaczął wyzywać swoją byłą żonę czy tam dziewczynę, która pracowała w sklepie, potem grozić pobiciem jej obecnemu fagasowi - na jego usprawiedliwienie trzeba przyznać, że faktycznie bardzo nieładnie go potraktowali, żeby nie powiedzieć ostrzej, wyremontował jej mieszkanie, kupił wszystkie meble, a karyna zaprosiła tam sobie nowego, a jego wyrzuciła. Gdzieś po drodze jest dzieciak, który ponoć nienawidzi tego nowego - na oko ma bardzo dobre stosunki z ojcem, więc to może być prawda. Ale drzeć się na pół osiedla z okna mojego samochodu?

W któryś dzień jeden z robotników wpada biały jak ściana, razem z właścicielem mieszkania, zamyka za sobą drzwi, łapie nóż, mówi do nas żebyśmy brali co pod ręką, bo zaraz wpadną nas bić. Okazało się, że właściciel mieszkania jest poszukiwany przez miejscowy element - goniło ich trzech dresów po 100+ kg. Potem co prawda okazało się, że chcieli tylko o coś zapytać, a historia z gonieniem i próbą pobicia to wymysł paranoi amfetaminowej, niemniej 2 godziny siedzieliśmy i czekaliśmy, czy wpadną do środka czy nie.

Przeżycia niezapomniane, ale chyba jednak nie polecam.

#patologiazmiasta #gorzkiezale #narkotykizawszespoko
  • 9
@Usmiech_Niebios: nie, to samo życie. Ale można wklejać dalej :D

@Krysztal: jesteś pewien? Ja wolałbym młotem rozbijać kamienie na mniejsze kamienie. To strasznie ryje psychikę.

@Sahkez: na szczęście mam zdrowe podejście i pytałem nawet o rzeczy z pozoru oczywiste. Ale w pewnym momencie zauważyłem, że po prostu zawsze mówią odwrotnie, a te rzeczy, na których ja się znam, po prostu robią źle.