Wpis z mikrobloga

https://czerwonapigulka.pl #czerwonapigulka #nowystoicyzm #filozofia

Seneka wspomniał kiedyś, że „[ten] kto lęka się śmierci, nigdy nie dokona nic godnego człowieka, który prawdziwie żyje. Natomiast ten, kto pamięta, że ten wyrok wydano na niego już w chwili poczęcia, będzie żył pod wyrokiem, a równocześnie tą samą siłą ducha sprawi, że żadne zdarzenie nie będzie dla niego niespodziewane”.

Strach wymaga rozumienia, nie jego przeżywania. Powyższe słowa filozofa sprawiają, że inaczej patrzymy nie tylko na tych, którzy z rozwagą ponoszą ryzyko, lecz na tych, którzy ryzyko wykorzystują dla rozrywki. Człowiek jako istota działająca przystosowany jest do działania w warunkach niepewności i względnego niebezpieczeństwa. Ewolucja i tysiąclecia walki o przetrwanie sprawiły, że nasz mózg nagradza nas za skutecznie podjęte ryzyko.

Współcześnie dla wielu potrzeba podjęcia ryzyka potrafi być tak silna, że skłonni jesteśmy do układania na szali nawet naszego zdrowia, żeby chociaż przez chwilę, chociaż poczuć satysfakcję. Wyprawy górskie, survivalowe, sporty ekstremalne nie służą żadnemu konkretnemu i materialnemu celowi. Na szczycie urwiska nie znajdziemy niczego poza widokiem. Jednak mimo tego pośród ludzi łatwo znaleźć wielu zapaleńców. Monotonia nie daje nam satysfakcji, a przewidywalność życia, nawet w czasach dostatku, bywa przygnębiająca. Wielokrotnie możemy się spotkać ze sfrustrowanymi wielkomiejskimi pracownikami korporacji, narzekającymi na życiową nudę. W ciągu niewielu ponad 100 lat tryb naszego życia został pozbawiony aspektu wysiłku fizycznego. Oszukujemy nasze ciała i umysły. Chodzimy na siłownię i biegamy, udając pracę fizyczną, gramy w gry i oglądamy seriale, oszukując nasze umysły, że ponosimy ryzyko. Czy nasza natura stała się więc zbytkiem, skoro musimy ją sztucznie symulować?

Paradoksalnie we współczesnych czasach nie obawiamy się już o bezpieczeństwo, lecz o strach, że nigdy nie przeżyjemy dreszczu satysfakcji po umiejętnie podjętym ryzyku. Jakie więc miejsce zajmują mężczyźni, których jedynym sposobem przeżywania własnej natury jest kontakt z kobietą? Jakakolwiek emanacja męskości, awanturniczość, skłonność do ryzyka i potrzeba podjęcia walki uchodzi dziś za infantylną i lekkomyślną. Czy wzbudzanie w mężczyznach żalu jest jedynym sposobem na poskromienie naszych pierwotnych instynktów, jaki nam pozostał?
Pobierz czerwonapigulka_pl - https://czerwonapigulka.pl #czerwonapigulka #nowystoicyzm #filoz...
źródło: comment_DqPTmyuBKZPcU8WzN4MlFZNF11B1mc2t.jpg
  • 4
akurat wg mnie to dobrze, że wyzbywamy się naszej natury. Nic dobrego z niej nie wynika i odwoływanie się do niej jako do wartości, których mamy przestrzegać jest błędem. Liczę na to, że za kilka, kilkanaście lat nic nie zostanie z naszej zwierzęcej strony i w końcu wzniesiemy się wyżej jako ludzie. =)


@Bardzo_Wsciekla_Mebloscianka: Tylko po co mielibyśmy cokolwiek robić, gdyby nie [zwierzęce] popędy? Jak wyobrażasz sobie człowieka, który nie posiada
nie wiem czym, ale na pewno czyms lepszym niz to co obecnie reprezentuja ludzie. Wg Ciebie dokonania ludzi wynikaja tylko z ich zwierzecych, naturalnych popedow? Bo wg mnie nie. Wg mnie te popedy odpowiadaja za wiekszosc rzeczy okropnych i bezmyslnych, ktore ludzie robią.


@Bardzo_Wsciekla_Mebloscianka: To popędy dają nam motywację do robienia czegokolwiek. Cokolwiek robimy, robimy to dla emocji. Nawet najbardziej skomplikowane działania dają się sprowadzić do dążenia do przyjemności albo do