Wpis z mikrobloga

#iiwojnaswiatowawkolorze

Szczęśliwi, że przeżyli i wrócili. Niedobitki brytyjskiej 1. Dywizji Powietrzno-Desantowej w Nijmegen, wrzesień 1944 r. Dzisiaj kończymy nareszcie cykl poświęcony Market-Garden, więc będzie trochę dłużej, niż zwykle.

Jak ostatnio wspominałem, sytuacja w Oosterbeek była coraz cięższa. Niemcy zdołali dostarczyć 60 czołgów Tiger, które metodycznie zaczęły wytłukiwać Brytyjczyków. Ranny został brygadier Hackett, co osłabiło obronę na wschodzie przyczółka. Bitwę można jeszcze było wygrać - zabrakło jednak jednego. Chęci wśród wyższych dowódców. 24 września polskie pozycje w Driel odwiedził gen. Horrocks, dowódca XXX. Korpusu. Doszło wtedy do bardzo nieprzyjemnej rozmowy między generałami Sosabowskim, Browningiem (dowódcą 1. APD) i Thomasem (dowódcą 43. Dywizji Wessex). Spotkanie wyglądało bardziej ''jak sąd wojskowy''. Brytyjczycy naciskali na przerzucenie sił polskich na drugi brzeg Renu, jednak Sosabowski przytomnie im uświadomił, że to przy obecnych środkach nic nie da i siły zostaną zniszczone. Polaków nie wysłano, wysłano za to brytyjski batalion - i okazało się, że polski generał miał rację...

Spotkanie to stało się później podstawą do obarczenia Sosabowskiego w raportach przez Horrocksa i Browninga winą za niepowodzenie operacji. Marszałek Montgomery, ufny w zdanie swoich - wypróbowanych i zdolnych przecież - oficerów, uwierzył im i ukarał polskiego generała. Być może, gdyby marszałek porozmawiał z Sosabowskim, sytuacja byłaby zgoła odmienna...

Generał Browning wiedział już, że grunt mu się obsuwa pod nogami. Każdy dzień operacji zwiększał liczbę strat. A on zostanie za nie obarczony. Przestraszony wizją konsekwencji generał przekonał marszałka Montgomery'ego, by zakończyć operację. Popierał go gen. Dempsey, dowódca brytyjskiej 2. Armii. W związku z tym podjęto decyzję o ewakuacji, której nadano dość przykry kryptonim ''Berlin''. Cały wieczór i noc 25 na 26 września ewakuowano pozostałych przy życiu. Rannych amfibiami, resztę łodziami i pontonami. Zdrowi często przepływali wpław. Ewakuację ukrywał też silny deszcz, który spadł wieczorem. Były sytuacje zabawne. Pewien żołnierz w którymś momencie wyszedł ciężko z wody na brzeg i wysapał:

- Uff! Udało się, przedostałem się!
Na co odpowiedzieli mu inni spadochroniarze:
- Ty idioto, jesteś ciągle po tej samej stronie!

Jednak ogólne nastroje były raczej niewesołe. Ewakuacja trwała całą noc. Ewakuowano 2163 żołnierzy 1. DPD, 160 Polakow, 75 piechurów. Wśród ewakuowanych był też gen. Urquhart. Na drugim brzegu pozostawiono 300 ludzi jako straż tylną, albo zbyt ciężko rannych, by ich ewakuować. W toku ewakuacji zginęło 95 żołnierzy.

Operacja Market-Garden zakończyła się. Amerykanie stracili 3974 żołnierzy, Holendrzy - 500, a Brytyjczycy - 13 226. Niemieckie straty są rozbieżne, podaje się najczęściej liczbę 6-8 tys. Brytyjska 1. DPD praktycznie przestała istnieć - do niewoli trafiło 3 z 4 jej brygadierów, polegli, bądź zostali ranni niemal wszyscy dowódcy batalionów. Niemcy zaś po operacji zaczęli się mścić na Holendrach - okres 1944-45 jest znany tam jako ''Hongerwinter'' - ''głodowa zima''. W wyniku samego głodu i zimna w zniszczonym kraju zmarło 22 tys. osób. Sama operacja, bardzo ambitna i śmiała, zaaprobowana przez wszystkich bez słowa sprzeciwu - nie przyniosła nic. Gdyby nie błędy poszczególnych dowódców - zwłaszcza Urquharta, Hicksa i Gavina - oraz RAF, być może udałoby się zwyciężyć i - jak obiecywał marszałek Montgomery - zakończyć wojnę przed Bożym Narodzeniem...

Na zakończenie dodam od siebie, że bardzo smutne wrażenie wywarł na mnie widok cmentarza wojennego w Oosterbeek w 70. rocznicę Market-Garden. Rzędy białych, marmurowych nagrobków młodych, bohaterskich ludzi, którzy oddali najwyższą wartość, jaką było i jest życie. Za ich poświęcenie nie można było dać wiele więcej, niż ten biały marmurowy nagrobek, kawałek holenderskiej ziemi, gdzie spoczęli. I pamięć pokoleń wdzięcznych Holendrów, traktujących Brytyjczyków, Amerykanów, Kanadyjczyków i Polaków jak bohaterów. Jak rycerzy, którzy przybyli aby ich uratować i wyzwolić. W muzeum Hartenstein na podsumowanie zwiedzania pada piękny cytat:

''Gdyż o wolność walczy się razem, by razem się nią cieszyć''.

Myślę, że nie wymaga to żadnego komentarza.

Autor postu: II wojna światowa w kolorze

#iiwojnaswiatowa #gruparatowaniapoziomu #qualitycontent #historiajednejfotografii #zdjeciazwojny
Mleko_O - #iiwojnaswiatowawkolorze

Szczęśliwi, że przeżyli i wrócili. Niedobitki b...

źródło: comment_1Vil1QkV0EOcx3vCaDZfoBGVtQjR2RHs.jpg

Pobierz