Wpis z mikrobloga

W gimnazjum na biologii uczono mnie przykładowo, że enzym działający w żołądku podczas procesu trawienia nazywa się pepsyną. Nic więcej na jego temat nie mówiono. Nie przedstawiano jego właściwości, nie mówiono, jak działa na pokarm, ani nie wgłębiano się w jego budowę chemiczną. Po prostu uczono nas hasełka, które może być przydatne tylko do krzyżówek. Czy takie coś można nazwać wiedzą? Imho nauczono nas tylko tego: "W języku polskim enzym biorący udział w procesie trawienia w żołądku nazywa się pepsyną".

#filozofia
  • 34
@BRTM: Jakby na poziomie gimnazjum uczyli czegoś więcej, to zaraz by się uczniowie unosili, że "po co oni nas tego uczą, jak mi się to nie przyda". Już nawet podczas nauki definicji pepsyny tak mówią XD
Jak Cię tak bardzo pepsyna interesuje, to idziesz do liceum na profil biologiczno-chemiczny i masz kilka kartek A4 z nazwami hormonów, ich funkcjami i sposobem działania.
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@BRTM: zawsze możesz wziąć książkę do nauki dla klas biol-chem i samemu poszerzyć wiedzę jeśli pepsyna Cię tak interesuje. Do tego masz jeszcze sporo enzymów do ciecia białek, nazwy aminokwasów i narządów produkujących dany enzym. Szkoła ma wskazać drogę, chcesz więcej? Ucz się sam.
@BRTM: Ale co więcej mieli ci wytłumaczyć? Przecież na tym etapie edukacji uczniak nie ma wiedzy potrzebnej do takiej analizy. Na chemii tłucze się jakieś podstawowe węglowodory, a tu mieli ci rozkład białek przez enzym ogarnąć? :D Moim zdaniem informacja, że trawienie polega na reakcji chemicznej to jest wiedza wystarczająca dla przeciętnego człowieka - jeżeli to cię zaciekawiło zapraszam na studia. Jak na fizyce mówili o prądzie elektrycznym to wyłożyli ci
@BRTM: imho problemem nie jest to, czego się w szkole trzeba uczyć i ile z tego stanowi uczenie się na pamięć, tylko w jaki sposób ta wiedza jest sprawdzana. Zamiast na sprawdzianie pytać, który enzym działa w żołądku, a który w jamie ustnej, można spytać "dlaczego po trzymanie chleba w ustach czujemy słodki smak". Niestety, uczenie się na pamięć i odpowiadanie za pomocą wyuczonych regułek, jest najwyraźniej dla większości łatwiejsze niż
Jakby na poziomie gimnazjum uczyli czegoś więcej, to zaraz by się uczniowie unosili, że "po co oni nas tego uczą, jak mi się to nie przyda".


@nvme: To może po prostu nie uczyć tego wcale? Po co niepotrzebnie zapychać ludziom życie udając, że uczy się ich czegoś potrzebnego?

Obecną podstawówkę spokojnie dałoby się skrócić o przynajmniej rok, jeśli nie dwa lata. Do tego szkoły średnie powinny być już profilowane po zawód
Jakby na poziomie gimnazjum uczyli czegoś więcej, to zaraz by się uczniowie unosili, że "po co oni nas tego uczą, jak mi się to nie przyda".


@nvme: Dlatego powinni selekcjonować, czego uczą. A jak już wybiorą, czego warto uczyć - powinni robić to dobrze i dać uczniowi poczucie, że zrozumiał, co to jest i po co. A nie - dużo, ale po łebkach.
@Hound: już w tym momencie mamy specjalistów od genetyki widzących zagrożenie w GMO i szczepionkach. To nie skandal - to nauka podstaw, by umożliwić uczniom kontynuowanie wiedzy w zakresie, w którym są zainteresowani. W przeciwnym razie w jaki sposób mieliby wybrać profil nauczania w liceum nie mając nigdy do czynienia z przedmiotami, które tam realizuje się w zakresie rozszerzonym?
już w tym momencie mamy specjalistów od genetyki widzących zagrożenie w GMO i szczepionkach.


No to jest akurat wina obecnego programu nauczania, czemu sam sobie strzelasz w stopę?

To nie skandal - to nauka podstaw, by umożliwić uczniom kontynuowanie wiedzy w zakresie, w którym są zainteresowani.


I wszystko wskazuje na to, że to się nie sprawdza. Poza tym to nie jest żadna nauka podstaw. To jest wiedza zgłębiana na losowo głębokość, aby
@Hound: nie strzelam sobie w stopę, bo uważam, że problemem nie jest to, co jest nauczane, ale to w jaki sposób jest nauczane, bo na tym polu system oświaty kuleje. Wiedza z biologii z zakresu jaki obecny jest (a raczej - był) w gimnazjum pozwala na obalenie tego typu mitów
@Hound: możesz powiedzieć dokładnie to samo do każdego przedmiotu i będziemy wtedy wnioskować, że szkoły są nam zupełnie niepotrzebne.
A odpowiadając - uczeń zyskuje wiedzę na temat otaczającego go świata - na temat jego budowy i natury. Dzięki temu dowiaduje się, że może lepiej nie zjadać kreta, bo zawiera wodorotlenek sodu, a ten - jak pamięta z lekcji - jest silnie żrący.

To takie samo gadanie jak to, po co uczniom
@Kryspin013: trenowanie zdolności językowej jaką jest pisanie z sensem i poprawną składnią jest umiejętnością którą wykorzystałeś odpisując mi na mój post. Więc po to się pisze opowiadania, żeby społeczeństwo nie było analfabetami.
@Akilles: Matematyka to trenowanie logicznego myślenia i abstrakcyjnego podejścia do problemów. Po społeczeństwie a szczególnie po derpach mówiących "na #!$%@? mnie matma w życiu eeeeee" widać często, że stanowi to dla nich problem. No i matma to wstęp do dalszeej edukacji np do logiki na studiach, która nie jest tylko na kierunkach ścisłych. A wzory skróconego mnożenia możesz wykorzystywać na najróżniejsze sposoby np do szybkiego mnożenia liczb kilku cyfrowych.
@Kryspin013: Ja nie deprecjonuję nauki matematyki jako takiej, przed królową nauk pokornie chylę czoło. Chodziło mi bardziej, w nurcie głównego postu, o sensowność takiego jej nauczania - wykuwania wzorów na blachę, bo tak. I późniejszego tylko ich podstawiania pod przykłady, bez wytłumaczenia po co i dlaczego.
@BRTM jeśli byłeś na biologicznym profilu to nauczyciel nie zrealizował podstawy programowej, lub Ty się nie chciałeś nauczyć tego co on podkreślił. Jeśli byłeś nie na biologicznym profilu to była to tylko informacja, która w razie gdyby Cie zaciekawiła pomogłaby Ci rozwinąć temat ale nie powinna być naddto sprawdzana na testach.
@Akilles: No część wzorów to podstawa bez której nie masz nic. Czy pójdziesz na studia czy gdziekolwiek indziej tam też na matematyce będziesz miał wzory. Ale oprócz tego w szkole średniej i gimnazjum nie ma ich dużo a do tego wzory w szkole średniej to w zasadzie powtórka z gimnazjum. Jeśli ktoś nie jest w stanie ogarnąć powtórki z poprzedniej szkoły to jest debilem. No i współczuję ci jak przez 3
sam z nich korzystałem przy wkuwaniu


@Akilles: No to mówię, mieliście system pruski na zajęciach ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Od podstawówki/gimnazjum nie pamiętam za bardzo, żeby był jakikolwiek przymus wyuczenia się wzorów. W ogóle nie pamiętam, żeby w gim albo lo wchodziły jakieś nowe wzory poza deltą. Większość rzeczy jak pole, objętość brył itp były w podstawówce. Prawdę mówiąc nawet nie pamiętam kiedy wzory skróconego mnożenia weszły