Wpis z mikrobloga

przeszedłem się dzisiaj z zażenowania po akcji mojego "Brajanka" (lvl 5)
kurła...
w przedszkolu jakąś pieczątkę miał dostać na skórę (zwykle na rękę).
Nie wiem, po co ale raz na jakiś czas wraca do domu z pieczątką.

No i się synka pani pyta, gdzie ma tą pieczątkę mu tym razem dać.


ech...

#dzieci #zalesie
_(wiem, że nocna ale w du*ie to mam, taguję bo lubię)_
  • 26
@yourij no cumplu, mój wczoraj coś podobnego zrobił. Lvl 4, stoi w kolejce z piłką do slalomu i przewrotu w przód na macie. Niestety zaraz za nim stoi ulubiony funfel z drużyny i świrują. Jedno upomnienie, drugie, za trzecim już nie wiedzieli co odpalić, bo cała drużyna leżała prawie ze smiechu z tych dwóch pajacow. Nagle mój syn się odwrócił, wywalił flecik i czeka na owacje. W tym samym momencie chyba zobaczył
Małe zwierzęta xD


@tracheotomia trafne... Mam dwa zwierzątka w domu, oboje zresztą w tym samym przedszkolu.
Czasem jak się razem zgadają to dom potrafią razem roznieść...

Wierzysz jak mi wczoraj było trudno zrobić groźną minę? Przedszkolanka też nie pomagała bo się śmiała z tego jak młody nie patrzył.
@yourij: No ja sama bym chyba nie wytrzymała xD ale spróbuj bez groźnej miny, wytłumacz, że nie pokazujemy siusiaka ani pupy i dlatego wszyscy noszą majteczki i spodenki, czy dziewczynki rajtuzki i sukienki. Nie zawsze groźna mina pomaga, szczególnie jeśli młody nie wie, dlaczego zrobił źle
, szczególnie jeśli młody nie wie, dlaczego zrobił źle


@tracheotomia: ech to dłuższa historia.
On wie co jest grane, to jego jeden ze sposobów na żartowanie.
To typ klauna, który lubi się popisywać żeby zebrać atencję.

Pracujemy nad nim, ale to będzie droga przez mękę...
@tracheotomia: opornie to idzie powiem Ci...
dzisiaj akurat dostaliśmy listę "zasług" na kartce, jakieś podsumowanie dzieciaków zrobili.
No... lista dość długa. Rozlewanie jedzenia, chlapanie przy myciu i tym podobne z zakresu "nie umiem swojego ciała".
Do tego burdy przedszkolne (krzyki, bieganie, bałaganienie, zero samodyscypliny).
Dwuręczność, kiepskie wyniki jeśli chodzi o sprawy manualne (rysowanie po linii na przykład) - i do tego brak chęci na współpracę z jego strony.
Ja wiem, że
@yourij: A byliście z nim w poradni? Nie uważam, że na 100% może to być jakieś zaburzenie, no i rodzice unikają poradni jak ognia, ale wszystko to dla dobra Twojego dziecka. Jeśli coś zdiagnozują, to dziecko otrzyma fachową pomoc, jeśli nie, to można spać spokojnie
@tracheotomia: ma zdiagnozowane zaburzenia integracji sensorycznej już dość dawno, ze dwa lata wstecz chyba.
Drugi "kurs" chodzenia po jeżykach akurat przerabia, chodzimy z nim do poradni i tam raz w tygodniu go kobieta fachowo ćwiczy.
A psycholog - to w toku, w grudniu mamy jakieś spotkanie w przedszkolu z panią psycholog lokalną
@yourij: No to widzę, że jesteście rodzicami świadomymi, zajebiście! Ja tyle czasu się nie mogłam doprosić, żeby rodzice zabrali dziewczynkę do poradni, ale w końcu to zrobili. Ma Aspergera, no i zaburzenia integracji sensorycznej :( tyle czasu się męczyliśmy nawzajem, a tu w końcu jest progress widoczny po dwóch miesiącach. Inaczej pracuje się z dzieckiem, o którym się wie, że ma jakieś problemy
jesteście rodzicami świadomymi


@tracheotomia: żona pisała pracę na studiach o wychowaniu dwulatków (przez sztukę) i kojarzy temat małych dzieci, to trochę pomogło. Pamiętam, jak mnie kiedyś "męczyła" opowieściami o głowonogach i innych stworach, które ludzie w dzieciństwie rysują.

kurde mogłeś napisać rano czy nie na nocnej


@wytrzzeszcz: no sorry, piszę kiedy mi ochota przyjdzie, nie patrzę na godziny :)

podłoże nerwowe


@wytrzzeszcz: możliwe. Jedną z teorii domowych jest to,