Wpis z mikrobloga

#podroze #podrozujzwykopem #pracazagranica #alkoholizm

Dobra coś wam opowiem, w czwartek odwiedził mnie wujaszek, który mieszka w Niemczech. Ja jako miły gospodarz oczywiście ugościłem członka rodziny. Wiadome mi było, że wujek lubi wypić (jak cała rodzina) i jakoś nie przejmowałem się myślą, że przyjedzie i będzie jakoś nadużywał alkoholu. Ja osobiście sam byłem w trakcie poszukiwania pracy w DE także jego odwiedziny były mi na rękę bo mogłem go podpytać o pracę.

Przyjechał oczywiście 4 flaszki wódki kupione na granicy ze mną się nie napije bo ja zbytnio wódki nie dotykam. Pogadaliśmy o pracy i jakież było moje zdziwienie kiedy powiedział mi, że on akurat szuka ludzi do pracy (budowlanka 8.5 euro/h o nic się nie muszę martwić lokum i jedzenie zapewnione) zgodziłem się i powiedziałem, że do świąt mogę jechać. Oczywiście trochę się bałem pierwszy wyjazd i to jeszcze od razu na granicę z Holandią (Duisburg).

Wyjechaliśmy we wtorek rano wujaszek po 4 dniach ciągłego picia wsiadł na kacu za kierownicę (umiem jeździć samochodem ale nie mam jeszcze prawka). Zauważyłem, że trzęsą mu się ręce na granicy i widziałem, że w Polsce zaopatrzył się już w kolejny litr wódki ale ja nieświadomy myślałem, że otworzy go dopiero na miejscu w Duisburgu. Jakież było moje zdziwienie jak po przekroczeniu granicy na pierwszym parkingu wujaszek wyciągnął flaszkę i zaczął pić bez popitki itp. Stwierdził wtedy, że dalej ja prowadzę bo umiem jeździć a droga jest prosta. Po 20 minutach kłótni opróżnił już połowę butelki więc zgodziłem się mimo, że wiedziałem czym to grozi w razie zatrzymania nas przez Niemiecką policję. Wujek był już na tyle pijany, że nie wsiadłbym z nim gdyby prowadził. Wtedy popełniłem błąd mogłem go zostawić i zadzwonić po rodziców żeby mnie odebrali i miałbym spokój.

Jakoś koło 22 dojechaliśmy do miasta nieopodal Duisburga wujaszek jak typowy alkoholik po wykasowaniu 1l wódki zaczął majaczyć, myślał że jesteśmy jeszcze w Polsce. Miał mnie poprowadzić do mieszkania a zamiast mówić skręć w lewo mówił w prawo itp. Wtedy dopiero zobaczyłem jakim wyżartym przez alkohol jest człowiekiem ja przyjechałem do pracy bez większych pieniędzy a zostałem w obcym państwie z alkoholikiem w jednym samochodzie. Na szczęście miałem rodzinę niedaleko, która mi pomogła. Aktualnie jestem właśnie u nich i szukam jakiejkolwiek pracy w Duisburgu. Gdyby nie Oni to nie wiem co bym w tamtym momencie zrobił. Był to mój pierwszy większy wypad samemu za granicę Polski i kiepsko to zniosłem kiedy widziałem jak osoba, która zapewniała, że wszystko będzie dobrze była tak pijana, że nie wiedziała gdzie jesteśmy.

Ja osobiście cieszę się, że na tej autostradzie nikt nas nie zatrzymał i mam nadzieję, że uda mi się znaleźć jakąś pracę do świąt w Duisburgu. Ogólnie dla mnie i mojej rodziny wujek jest skończony. Z tego co wiem po tym jak zostawiłem go w samochodzie kilka godzin później podjechała do niego niemiecka policja bo odpalił silnik samochodu i stał tak przez 2h.
  • 8
Nie widziałem go chyba z 5 lat wcześniej zero oznak alkoholizmu

@Dacewa jak to nie było? przecież napisałeś że "lubiał wypić", ludzie ciągle myślą że alkoholik = menel... on może nawet już nie mógł prowadzić w niemczech stąd ta zmiana na granicy bo jakby go drapnęła niemiecka policja to poszedłby pierdziec w pasiaki, zakaz nie obowiązywał w PL.