Wpis z mikrobloga

Mieszkam w dosyć nietypowej dzielnicy, a takiej że opowiadając o codziennych tutaj sytuacjach i tak nikt by nie uwierzył. Mam ochote podzielić się jedną z nich. Nieco delikatniejszą.

Pewien znajomy mieszkający piętro niżej powoli schodzi na coraz niższy poziom, ani to się uczyć nie chce ani pracować. Więc jego matka dosłownie mu zamknęła lodówkę na kłódkę(przywiercili takie haki do drzwi i samej lodówki i zatrzasnęli kłódką, ot co) ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Było to jakoś na początku czerwca, więc ten pod przymusem poszukał pracy. Znalazł, w Czechach.
Słuch o nim zaginął jakoś w lipcu, aż w końcu do jego matki dotarł list ile to on nie zarobił i że ma się świetnie i niedługo wraca. Znowu cisza aż w końcu pod koniec września pojawił się na ulicy.
Był w złym stanie to mało powiedziane, nie miał nawet walizki. Jak się okazało praca była to na budowie i miał pokój z jakimiś #patologiazmiasta jeden siedział za pobicie, drugi za kradzieże i dwóch osiedlowych łobuzów więc ten się ich na tyle bał że każdą zarobioną kasę wydawał na alkohol dla nich i ostatecznie nie było go stać nawet na powrót do domu xD Tak, lodówka dalej zamknięta.
#dobranoc
  • 4
  • Odpowiedz