Wpis z mikrobloga

Mam pytanie związane pośrednio z tą dzisiejszą aferą. Decyzyjni członkowie knfu zobowiązani są do składania oświadczeń majątkowych. Typ chce 40 mln jaki jest skuteczny sposób na niezauważalne przekazanie takiej darowizny, lub wypranie takiej kasy?
#polityka #4konserwy #neuropa
  • 16
  • Odpowiedz
@Maneharno dość proste, radca prawny zatrudniany jest w banku, dostaje dużo kasy, część bierze dla siebie, część odkłada. Po zakończeniu kadencji były szef KNF zakłada DG i zaczyna komercyjna współpracę z radca prawnym. Płaca podatki, kasa jest legalna.
  • Odpowiedz
@Maneharno po opłaceniu podatków zostanie mniej, doradztwo byłego szefa KNF na rynku można wyceniać bardzo wysoko, a przepłacanie za usługi nie jest karane. Tak, to jest możliwe tylko z zaufanym człowiekiem.
  • Odpowiedz
ale 40 milionów w ten sposób? No i to w kij zaufany człowiek musi być


@Maneharno: Ktoś sugerował że kancelaria radcy może być spółką komandytową, albo jedna ze spółek będących współwłaścicielami kancelarii jest taką społką, i trochę dalej w łańcuchu pojawia się rodzina/biznes naszego bohatera.
  • Odpowiedz
@dontonek: ale 40 mln na zatrudnionego radce to taka kasa wzbudziłaby w kij zainteresowanie w zarządzie, czy księgowości, a chyba chodzi jednak o ciszę wokół pieniędzy, bo im więcej osób wie tym więcej może wsypać. Nawet gdyby umówić się na zatrudnienie po pełnienia funkcji to jest już układ dzentelmenski. Dość ryzykowne, bo władze w banku się zmieniają
  • Odpowiedz
@Maneharno: Ale po zakończeniu kadencji KNF współpraca radca - bank by się też skończyła, jednak kasa mu zostanie. Współpraca byłaby radca prawny - były szef KNF, a nie bank - były szef KNF. I tak, byłaby to umowa z zaufaną osobą - samo sugerowanie łapówki też jest w cholerę ryzykowne, jak zresztą widać, ale ludzie się na to decydują. Ogólnie biznes łapówkowy jest ryzykowny.

Jeżeli właściciel banku i szef rady nadzorczej
  • Odpowiedz
@dontonek: ma to jakiś sens, ale nie znałem i w sumie dalej nie znam wielkości zarobków czy kosztów obsługi prawnej w tym sektorze. I taka kwota wydawała mi się mogącą budzić podejrzenia. W sumie dalej dla mnie jest to postrzelony pomysł, bo ktoś mógłby sprawdzić za co my tak właściwie płacimy. Chyba, że w środowisku i bankach nikt nie zadaje pytań na które nie chciałby znać odpowiedzi, albo wszyscy ją znają,
  • Odpowiedz
ale 40 mln na zatrudnionego radce to taka kasa wzbudziłaby w kij zainteresowanie w zarządzie, czy księgowości,


@Maneharno: 40 milionów podzielone przez 36 miesięcy pracy bo z tego co czytam to zatrudnienie miało być na 3 lata. To już "tylko" trochę ponad milion miesięcznie więc aż tak "źle" nie wygląda ;)
  • Odpowiedz
@Maneharno: Właśnie o to chodzi, że kancelaria by dostarczała bankowi bardzo dobrych efektów, tj. przychylność KNF, co dla sektora bankowego jest bardzo cenne - być może nie za taką cenę, ale ogólnie pozytywne efekty by były, za to przecież mieliby płacić właśnie łapówkę. Pamiętaj, że to raczej nie byłaby umowa o pracę z pensją 1 milion złotych, a pewnie współpraca B2B z kancelarią.
  • Odpowiedz