Wpis z mikrobloga

Nic tak nie #!$%@? człowieka jak głośno gadający/śmiejący się/drący ryja/spiewający polacy/włosi/hiszpanie/niemcy/irlandczycy w wynajętym mieszkaniu tuż za źle wyciszoną ścianą poprzez airbnb/bookingcom/hotelscom. Rozumiem te trendy z aneksami kuchennymi w nowych mieszkaniach, ale nigdy nie zrozumiem braku spokoju w mieszkalnym bloku - bo w centrum.

Aha, bym zapomniał, wszystko to zaczyna się oczywiście o godzinie 21:35 czasami kończąc dopiero koło 4 w nocy.

Jakieś rady mireczki? Co zrobić żeby to jakoś przeżyć przez minimum rok jeszcze?

Powinienem chyba założyć autorski tag opowiadający co robią tacy turyści z twoim życiem, klatką i blokiem - dla entuzjastów idei "moje mieszkanie to sem bedem wynajmowal".

Kilka przykładów z ostatniego tygodnia:
* 5-6 hiszpanek, młode dziewczyny, klaskanie do szczekania psa o 1 w nocy, o 2 wyjście do klubu plus jebnięcie drzwiami tak że cała kamienica się zatrzęsła,
* Janusze i Grażyny nieustające idiotyczne rechoty jednej z Grażyn o losowych porach dnia, na szczęście o 23:30 kładli się spać i byli cichutko,
* śmiecie położone na klatce pod zsypem między piętrami, no bo kto by pomyślał że jak się do zsypu nie mieści to trzeba je wynieść?
* komuś się impreza odpaliła o 1 w nocy, jakaś muza,
* walenie drzwiami - już się przyzwyczaiłem,
* zawsze ale to zawsze jak wracają po nocach to na klatce rozbrzmiewa kanonada rechotów i "EYYYYYYYYY HANSSSS!!!!" albo "HEEEEEEEEEYYYYYYY INNNEEEEEZZZZZZZZZZZ!!!!"

#airbnbrak #wynajemkrotkoterminowyrak #warszawa #airbnb #booking #hotels
  • 4