Z powodzeniem nosił ją Martin Keown, legendarną uczynił Thierry Henry, nieosiągalny wzór próbował naśladować Theo Walcott. Od niespełna roku koszulka z numerem 14 należy natomiast do wyśmienitego snajpera, który od pierwszego występu w barwach Arsenalu nie próżnuje i systematycznie odświeża nieco przykurzony symbol. Dziś jest liderem zespołu i wyznacznikiem nowej ery w historii klubu. Pierre-Emerick Aubameyang powoli, acz skutecznie, zapisuje się w kronikach londyńskiego potentata i #!$%@? w sobie kibiców. Jak to robi?
Z formalnego obowiązku, ale i dla ścisłości, dodam, iż wszystko, co z Gabończykiem związane notowane jest złotymi zgłoskami. Nie napiszę, że zawodnik przemienia krew w wino, przenosi góry czy dokonuje innych cudów, lecz jego dotychczasowe osiągnięcia muszą robić wrażenie, imponować i inspirować. W Premier League rozegrał dotąd 27 spotkań, przy okazji których miał udział przy 26 bramkach zdobytych przez jego drużynę. Sam ustrzelił 20 goli i w tym okresie równać się z nim może jedynie Mohamed Salah, a więc król strzelców poprzedniej kampanii. Skuteczność Aubameyanga jest iście niesamowita - do siatki rywali trafia średnio co 104 minuty.
Biorąc pod uwagę tylko obecny sezon, Kanonier numer 14 dobił do dwucyfrowej zdobyczy bramkowej w lidze angielskiej jako pierwszy i dumnie przewodzi klasyfikacji najlepszych goleadorów. W swoich poczynaniach nie zwykł marnować amunicji, gdyż spośród 2,2 strzałów oddawanych średnio na mecz (dla porównania Harry Kane uderza przeciętnie 3,4 razy na 1 występ), aż 0,9 stanowią próby zmierzające do celu. Gabończyk nie jest przy tym przesadnie samolubny, gdyż w Premier League posyła 1 kluczowe podanie na każde rozegrane spotkanie i bezpośrednio stworzył swoim kolegom 3 szanse do zdobycia gola, co zaowocowało 2 asystami.
Wszystko to sprawia, że Gabończyk jest obecnie jednym z najbardziej elektryzujących zawodników na Wyspach i z powodzeniem stara się wnieść Arsenal na wyższy poziom. Jest jednym z symboli przemiany, która dokonała się na The Emirates wraz z przyjściem Unaia Emery'ego, a swoimi poczynaniami daje kibicom nadzieję na powrót lepszych czasów. Czasów, w których z Kanonierami liczył się każdy. Czasów, w których ekipa z północnego Londynu realnie biła się o mistrzostwo Anglii.
Być może Aubameyang nie doczeka się pomnika przed stadionem, jak były właściciel koszulki z numerem 14 i najlepszy strzelec w historii klubu. Być może nie stanie się legendą i ikoną Arsenalu. Nie ma to jednak żadnego znaczenia w kontekście jego dotychczasowych osiągnięć i wpływu, jaki wywiera na swój zespół. Niezależnie od tego, na którym miejscu jego drużyna zakończy sezon i czy on sam sięgnie po koronę króla strzelców, należy mu się uznanie i szacunek. Czapki z głów, Panie Pierre-Emerick.
Serdecznie zapraszam na mój fanpage, na którym codziennie publikuję moje opinie, spostrzeżenia oraz przemyślenia związane z piłkarskim światem.
Jeśli spodobała Ci się wrzutka, zaobserwuj #zycienaokraglo Dzięki!
@StaXik: dzik z niego, żałuje nieco że Arsenal nie gra na dwóch napastników z przodu tylko wystawia go na Emery na skrzydle, jako napadzior bylby jeszcze bardziej kozacki
Z formalnego obowiązku, ale i dla ścisłości, dodam, iż wszystko, co z Gabończykiem związane notowane jest złotymi zgłoskami. Nie napiszę, że zawodnik przemienia krew w wino, przenosi góry czy dokonuje innych cudów, lecz jego dotychczasowe osiągnięcia muszą robić wrażenie, imponować i inspirować.
@StaXik: Statystyki znacznie lepsze niż sama gra, miło było gdyby wykorzystywał więcej sytuacji sam na sam, ale w Dortmundzie też marnował całkiem sporo. Z drugiej strony Aubameyang nie jest
@StaXik: @Pustulka: W punkt. Sama gra Auby pozostawia wiele do życzenia, ale jest iście skuteczny i za to go kochamy. Odnośnie najbliższego meczu - wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że Arsenal wygra z ManU, ale możemy się bardzo zdziwić, bo Manchester, to jednak Manchester i wynik 2-1 wcale mnie nie zszokuje.
Czemu od dwóch tygodni wszyscy zewsząd straszą wojną? Jak to się stało że w ciągu kilku miesięcy przeszliśmy ze śmiania się z orków i wyśmiewania Putina ze na ukrainie nic nie jest w stanie zrobić, do zapowiedzi że zaraz wojna i to na terenie Polski?
Z powodzeniem nosił ją Martin Keown, legendarną uczynił Thierry Henry, nieosiągalny wzór próbował naśladować Theo Walcott. Od niespełna roku koszulka z numerem 14 należy natomiast do wyśmienitego snajpera, który od pierwszego występu w barwach Arsenalu nie próżnuje i systematycznie odświeża nieco przykurzony symbol. Dziś jest liderem zespołu i wyznacznikiem nowej ery w historii klubu. Pierre-Emerick Aubameyang powoli, acz skutecznie, zapisuje się w kronikach londyńskiego potentata i #!$%@? w sobie kibiców. Jak to robi?
Z formalnego obowiązku, ale i dla ścisłości, dodam, iż wszystko, co z Gabończykiem związane notowane jest złotymi zgłoskami. Nie napiszę, że zawodnik przemienia krew w wino, przenosi góry czy dokonuje innych cudów, lecz jego dotychczasowe osiągnięcia muszą robić wrażenie, imponować i inspirować. W Premier League rozegrał dotąd 27 spotkań, przy okazji których miał udział przy 26 bramkach zdobytych przez jego drużynę. Sam ustrzelił 20 goli i w tym okresie równać się z nim może jedynie Mohamed Salah, a więc król strzelców poprzedniej kampanii. Skuteczność Aubameyanga jest iście niesamowita - do siatki rywali trafia średnio co 104 minuty.
Biorąc pod uwagę tylko obecny sezon, Kanonier numer 14 dobił do dwucyfrowej zdobyczy bramkowej w lidze angielskiej jako pierwszy i dumnie przewodzi klasyfikacji najlepszych goleadorów. W swoich poczynaniach nie zwykł marnować amunicji, gdyż spośród 2,2 strzałów oddawanych średnio na mecz (dla porównania Harry Kane uderza przeciętnie 3,4 razy na 1 występ), aż 0,9 stanowią próby zmierzające do celu. Gabończyk nie jest przy tym przesadnie samolubny, gdyż w Premier League posyła 1 kluczowe podanie na każde rozegrane spotkanie i bezpośrednio stworzył swoim kolegom 3 szanse do zdobycia gola, co zaowocowało 2 asystami.
Wszystko to sprawia, że Gabończyk jest obecnie jednym z najbardziej elektryzujących zawodników na Wyspach i z powodzeniem stara się wnieść Arsenal na wyższy poziom. Jest jednym z symboli przemiany, która dokonała się na The Emirates wraz z przyjściem Unaia Emery'ego, a swoimi poczynaniami daje kibicom nadzieję na powrót lepszych czasów. Czasów, w których z Kanonierami liczył się każdy. Czasów, w których ekipa z północnego Londynu realnie biła się o mistrzostwo Anglii.
Być może Aubameyang nie doczeka się pomnika przed stadionem, jak były właściciel koszulki z numerem 14 i najlepszy strzelec w historii klubu. Być może nie stanie się legendą i ikoną Arsenalu. Nie ma to jednak żadnego znaczenia w kontekście jego dotychczasowych osiągnięć i wpływu, jaki wywiera na swój zespół. Niezależnie od tego, na którym miejscu jego drużyna zakończy sezon i czy on sam sięgnie po koronę króla strzelców, należy mu się uznanie i szacunek. Czapki z głów, Panie Pierre-Emerick.
Serdecznie zapraszam na mój fanpage, na którym codziennie publikuję moje opinie, spostrzeżenia oraz przemyślenia związane z piłkarskim światem.
Jeśli spodobała Ci się wrzutka, zaobserwuj #zycienaokraglo
Dzięki!
#sport #mecz #pilkanozna #premierleague #arsenal #zycienaokraglo
Raczej jest a) za stary, b) nie wygra nawet ligi krajowej, więc poziomu TH14 w uwielbieniu kibiców nie osiągnie. Ale robi co może ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@StaXik: Statystyki znacznie lepsze niż sama gra, miło było gdyby wykorzystywał więcej sytuacji sam na sam, ale w Dortmundzie też marnował całkiem sporo. Z drugiej strony Aubameyang nie jest