Wpis z mikrobloga

Barbórka - święto Górników, którego patronką jest św. Barbara z Nikodemii.
Za co została świętą? A za to, że nie wyrzekła się wiary. A, że jej ojcu się to nie spodobało (wiara), to doniósł na nią do władz i została za wiarę właśnie ścięta...
Nie wiem czy warto jest umierać za wiarę i nie będe się wdawał w dyskusję. Ale znam inną Barbarę, którą świętą powinna zostać.

Barbara ta spędziła sporą część swojego życia na wychowaniu mnie i moich sióstr (razem 4 sztuki bachorów, które nie potrafiły ze sobą współpracować) do tego praca i w domu i w zakładzie.

Barbara może i nie miała anielskiej cierpliwości, ale z czasem, kiedy mózg trochę zaczął pojmować i ogarną, że naszkicowany mięśniami wyraz twarzy Rodzicielki może oznajmiać:
a) kłopoty
b) większe kłopoty
c) bezwzględne kłopoty
d) nieograniczoną miłość rodzicielki
lub
e) punkty od a do d razem wzięte
starał się przynajmniej czasami zachowywać racjonalnie i nie powodować wyrazów twarzy od a do c, a starać się czasem wywołać wyraz d.

Wychodziło różne, głównie "e", ale i to w końcu zaczęło czegoś uczyć, a zwłaszcza postrzegania świata.
Barbara, spędziła wiele lat na tym, żeby pokazać mnie i moim Siostrom co jest OK a co jest Be, co powoduje u niej wyrazy twarzy od a do e - a to poszło szybko, bo każdy z nich kończył się "Warzechą" - czymś czego dzisiejsza młodzież raczej nie zna, ale już spieszę z wyjaśnieniem: Warzecha to obiekt drewniany, przypominający dużą łyżkę, o długiej rączce. Trzymany w dłoni, a wprawiony w ruch - z dowolną siłą - przez rękę trzymającego obiekt, zbliżający się bardzo szybko w kierunku pośladków i mający moment hamowania przy bezpośrednim zetknięciu ze skórą na tychże pośladkach. Jeśli ktoś jeszcze nie kojarzy o co chodzi to polecam przetestować w warunkach domowych. Ręka trzymająca obiekt powinna zwiększać przyspieszenie wykładniczo).

Uczyła też co to jest szacunek do innych, a jedną z nauk powtarzanych przez nią i taką, która najbardziej wbiła mi się do głowy (nie warzechą) to "Nie osądzaj". Po prostu. Wiem jak działa mój umysł i czasami potrafię osądzić w głowie po cichu człowieka za to, że wyciąga drobniaki przy kasie mając w ręku ostatniego Huaweia, ale zaraz pojawia się w głowie twarz mojej Mamy i jej "nie osądzaj, synu". Dzięki temu język trzymam za zębami, a "warzechę" wymierzam sobie sam, po łapach, w myślach.

Napisałem wyżej, że nie miała anielskiej cierpliwości. To była myśl, która ciągiem przywołała następne i dochodzę do wniosku, że gdyby nie miała cierpliwości i miłości to pewnie zostałbym złożony w jakimś kartonowym oknie życia w Jarosławiu obok mostu nad Sanem. A jej nieprzespane noce, za mojego pacholęcia, skończyły by się tym samym kartonowym oknem życia, ale gdzieś pod mostem nad Wisłą.

Jedna z niewielu osób, która kiedy mówi mi, że mnie kocha bez względu na wszystko, to wiem, że to ma na myśli i wiem, że to właśnie czuje.

Dziękuję Ci Mamo.
Ja Ciebie też kocham.
Dużo zdrowia.
Dzisiaj to Twoje święto.

Daleko mi od wiary, ale moja Mama jest wierząca. Więc jeśli ktoś tu z #modlitwa #mirkomodlitwa to poproszę za moją Mamę. O zdrowie do samego końca.
  • 1