Wpis z mikrobloga

@Nanatalie: tak poważnie to żartowałam, jeśli jest się w udanym i szczęśliwym związku to nie szuka się atencji gdzie indziej, sam uśmiech czy rozmowa to nie jest flirt jeszcze może zależy w jaki sposób się rozmawia,
a macanki+podteksty+zaloty to już jest grube przekroczenie niektórzy by stwierdzili ze zdrada,każdy ma inne granice.
@dogfart: macanki jak dla mnie to już nie flirt, a zdrada. Wiec tu dyskusji nie ma.

Generalnie można pogadac, posmiac się, od biedy z lekkim podtekstem, ale od początku musi być jasna granica, że to tylko żarty i jestem w zwiazkiu. I to w rozmowie z kimś znanym i świadomym, że jestem zajęta.
Z obca osoba sobie nie wyobrażam takich rozmów, bo czułabym się nieuczciwie wobec męża, ale tez i dając
@dogfart: hmmm nie będę mówić o jakichś randomowych osobach na imprezach czy coś, bo wtedy to raczej odpowiadam, że nie jestem zainteresowana rozmową i jakoś automatycznie robię się niemiła.

Zdarzyło mi się raz z pełną premedytacją trzymać w friendzonie chłopaka, tylko dlatego, że podbijał mi ego. Na szczęście przejrzał na oczy i po pewnym czasie zerwał ze mną kontakt całkowicie.
@dogfart: na nic nie pozwalałam, oprócz prawienia komplementów i spędzenia ze sobą czasu kilka razy w miesiącu - w kinie czy na kawie (żeby nie było, tu się zawsze dzielilismy kosztami, raz on płacił raz ja).

A jak daleko wypuściłam. Tego chyba nie mogę wiedzieć, ale w pewnym momencie przebywanie ze mną zrobiło się bardziej bolesne niż fajne ¯\_(ツ)_/¯