Wpis z mikrobloga

Historia mojego dnia, będzie nudno i ckliwie.

Poszłam ja sobie do pracy, juz na samym wyjściu z domu czułam, że jest ze mną coś nie tak.
Miałam zawroty głowy, mroczki przed oczami. Po wejściu do ciepłego biura, było jeszcze gorzej.
Koleżanki zauwazyly że cos jest nie halo , otworzyły okno, zawolaly ratownika z o punktu medycznego obok, i zawiozly do lekarza rodzinnego. Tam dość szybka akcja, kiedy pani doktor mnie zobaczyla na momencie zadzwoniła po karetke. Jest moim lekarzem kilkanaście lat, bardzo dobrze znała moja historię choroby. Kiedyś częste omdlenia, torbiel w głowie na podpajeczynowce. No i szpital.
Co pani dolega, już odpowiadałam w miarę lekarskim językiem. Mam 23 lata, od samego rana zawroty glowy, mdłości, dreszcze, problemy ze wzrokiem , pojawiające się mroczki, problemy z oddychaniem, ale podejrzewam że to tylko ze stresu, bez śniadania, na nic nie jestem uczulona itd.
Pani się położy, czekamy na neurologa.
Przyszedl neurolog, konsultacja okulistyczna i tomografia. U okulisty ok , po badaniu tomograficznym już się poschizowalam ze coś nie halo bo nie kazali mi samej wracać na izbe przyjęć. Dotarłam na izbe gdzie czekal już lekarz z izby i neurolog.
Ok popatrzmy co tam mamy, mózg, mózg o a co to za plamka , na kolejnym zdjęciu też. Coś szeptali do siebie i neurolog odwraca się do mnie.
Nie mamy jeszcze opisu ale widać to na guz.
I w tym momencie , nie słyszałam już totalnie nic.
Zapamiętałam tylko, ze jeszcze zrobimy rezonans i będziemy dalej myśleć.
40minut trwało zanim powiedzieli mi coś wiecej.
A w mojej głowie totalny #!$%@?, jedyne o czym myślałam to żeby znaleźć chłopaka ktory mimo złych chwil i tak do mnid przyjechal, czułam niesamowity strach. Wiem, że to typowa babska panika.
Myślałam co źle zrobiłam w swoim życiu, czego jeszcze nie zrobiłam, komu cos powiedziałam kogo ominelam bez słowa na ulicy, co z moją mamą, dziadkami, rodziną,.chlopakiem, przyjaciółmi. Totalnie całe moje życie przed oczami. Kiedy ostatnio rozmawiałam z babcia, dlaczego przestalam mówić chłopakowi ze go kocham. Właśnie sie przekonałam że najbardziej na świecie.
I chociaż okazalo sie ze to tylko jakis zbiornik wodny, nadal mam mega przemyślenia. Jestem przekonana , że dzisiejszy dzień zmieni nieco kierunek mojej drogi życia.

Nie będzie ckliwych moralow dla Was, chcialam sie tylko dziś tym z Wami podzielić.

Pozdrawiam.
  • 6
  • Odpowiedz