Wpis z mikrobloga

@factoryoffaith_: w sklepach? Już kilka ładnych lat temu, gdy jeszcze bywałem w Londynie regularnie w sklepach coraz rzadziej było widać słowo "milk". Na mniejszych wyraźnie zastępowano słowem "drink", a na większych kartonach - np. alpro całkowicie zrezygnowało ze słowa określającego produkt, pozostawało jedynie "oat", "almond" itp. itd. Na rewersie funkcjonowało pojęcie "oat/almond milk alternative". Podobnie było to przeprowadzone na produktach marek Oatly, Innocent czy marki własnej Tesco.