Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mirki, mam taki problem. Nie uważam się za #przegryw, aczkolwiek mam introwertyczną naturę, co w pełni akceptuję. Nigdy więc nie lubiłem wychodzić zbyt często na imprezy, być otaczany przez wiele osób, ale zarazem nie miałem problemu z egzystencją w społeczeństwie (zdecydowanie nie jestem typem piwniczaka). Jak każdy miałem jakieś swoje grono znajomych, przyjaciół, które - choć ograniczone - w pełni mi wystarczało. Miałem z kim się spotkać, pogadać, pojeździć rowerem - prowadziłem normalne życie, choć z wyboru nieco spokojniejsze, niż większość.

Wszystko potoczyło się jednak w ten sposób, że właściwie z dnia na dzień kilka miesięcy temu straciłem dwójkę najbliższych przyjaciół niezależnie od siebie. No i co prawda mam takich znajomych "od browara" by raz na jakiś czas się spotkać, ale zdecydowanie brakuje mi tego uczucia, gdy jest się z kimś w przyjaźni. Wracam do domu i czuję się samotnie, bo nie mogę z nikim porozmawiać - o tym jak dzień mi minął, nie mogę wysłuchać jak komuś dzień minął - no trudno to wyrazić w jednej linijce, chodzi mi o te wszystkie czynniki, które składają się na przyjaźń.

W te święta np. po raz pierwszy nic od nikogo nie dostałem - oczywiście nie chodzi mi o prezenty, ale o sam fakt, że już nie mam żadnej osoby, dla której jestem naprawdę ważny. Sam też chodząc po Centrum Handlowym przed świętami zdałem sobie sprawę, że właściwie po raz pierwszy nie mam nawet komu czegoś kupić.

Powoli mnie to zaczyna dobijać, bowiem zawsze uważałem, że przyjaciela nie można sobie wybrać jak partnera, tylko jest takim "darem od losu", kiedyś zdawało mi się zresztą, że KAŻDY ma jakiegoś przyjaciela.

Co powinienem zrobić w tej sytuacji? Bo chyba nieustanne roztrząsanie tego nie jest najlepszym rozwiązaniem, pójście na imprezę/do baru i próba kontaktu z losowymi osobami raczej też nie jest dobrym wyborem, szczególnie dla introwertyka. Zaznaczę tylko jeszcze raz, że mi chodzi o zwyczajną przyjaźń, a nie relacje damsko-męskie, bo to zmienia z pewnością odbiór wpisu. Może ktoś był w podobnej sytuacji?

#zalesie #przyjaciele #samotnosc #introwertyzm #introwertycy

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: kwasnydeszcz
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy dla młodzieży
  • 4
@AnonimoweMirkoWyznania: Po pierwsze tak jak piszesz nie roztrząsaj tego, bo zryje Ci to jeszcze bardziej psychikę. Zagadywanie do randomowych osób to też kiepski pomysł. Ostatnio też straciłam przyjaciółkę, ale nie mogłam zaakceptować tego co robi (a robiła i pewnie robi dalej głupie rzeczy). Ehh.. nie wiem co Ci mogę poradzić, jak potrzebujesz popisać to pisz na priv.
@AnonimoweMirkoWyznania: Sam jestem takim typem. Imprezy be, alkohol be, cukier mniam, społeczeństwo i poznawanie nowych osób też be, po co, nie moja działka, ale uczuciowy jestem. Od młodego też bardziej samotnik i takie własne #!$%@? życie bardziej przed kompem. W szkole kompleksy, ale zawsze tam się z kimś gadało, zawsze coś tam się robiło, aby dalej żyć. Obecnie z czasów szkoły gadam tylko z kilkoma osobami. Mam też paru znajomych z