Wpis z mikrobloga

Wynajmuje z niebieskim pokój i to co się odwala z właścicielami to ja nie wiem.

Wynajmujemy pokój od miesiąca w mieszkaniu 4 pokojowym. W ciągu tego miesiąca 3 razy miałam najazd właścicieli. Za każdym razem jakieś pretensje jak np. że garnek wystawiony na parapecie na zewnątrz i mam go jak najszybciej zdjąć bo źle wygląda (wystawiłam zupę bo nie było miejsca w lodówce).
Ale to nie wszystko szmatka która wisiała na kaloryferze w korytarzu też narusza estetykę mieszkania więc ,,proszę ją zdjąć" (służyła mi do wybierania podłogi bo nie ma żadnej wycieraczki i mopa na co zwróciłam uwagę właścicielowi)
Kolejny nalot dotyczył leżących na blacie w kuchni naczyń, pytał czyje one są bo powinny leżeć w szafce a nie takie wystawione na widok -, -
Ostatni wczorajszy wjazd na pokój w Nowy Rok początkowo wyglądał na zwyczajnie uprzejme życzenia noworoczne ale po chwili prosił o przestawienie samochodu z ulicy na której stoi dom, ponieważ w umowie wynajmu jest zapisek:,, Najemca akceptuje i zobowiązuje się przestrzegać zakaz parkowania samochodu należącego do najemcy na całej ulicy (nazwa).'' Dodam że na tej ulicy nie ma zakazu parkowania i codziennie stoi kilka samochodów.
Ostatnie zwrócenie uwagi rozumiem bo jest w umowie ale czy można prawnie zakazać komuś parkować samochód na jakiejkolwiek ulicy?
W dodatku myślicie że właściciel powinien uprzedzać przed wizytą? Rozumiem, że ma prawo w każdej chwili przyjść, ale z grzeczności mógłby uprzedzić...
Mirki czy ja przesadzam czy właściciele traktują mieszkanie jak muzeum? Nie wiem co o tym myśleć bo nie mam dużego doświadczenia w wynajmowaniu mieszkań/pokoju, ale znajomi mówią że ich właściciele nie przychodzą nigdy a jeśli już to informują nawet kilka dni wcześniej.

#wynajem #januszebiznesu #mieszkanie #pytanie
  • 99
  • Odpowiedz
  • 811
@bakukang tyle razy wynajmowałem a właścicieli widywałem tylko na podpisaniu umowy i przy wyprowadzce. Od zawsze wszystkie sprawy załatwiane przez meila a przelewy elektroniczne za czynsz. To co się dzieje u was nie jest normalne.
  • Odpowiedz
@bakukang: Nigdy mi się nie zdarzylo, żeby właściciel przyszedł bez uprzedzenia i wyraźnej potrzeby. Co więcej zdarzało mi się przyjmować go mając w mieszkaniu taki normalny, codzienny bałagan, brudne gary w zlewie itp i nie zwrócił na to żadnej uwagi. Wyśmiała bym typa, gdyby zaczął się sapać ze garnek stoi na parapecie. Wytlumacz panu, że płacisz za wynajem i będziesz sobie wieszać ścierki gdzie zechcesz, to po pierwsze. Po drugie, że
  • Odpowiedz
@bakukang: wlasciciele jacyś nienormalni, nie powinni przychodzic bez zapowiedzi a tym bardziej komentowac co gdzie leży. W koncu to wy tam mieszkacie, a takie niezapowiedziane naloty i gadanie jest na pewno stresujące i denerwujace. Z tym parkowaniem to juz w ogole przegięcie. Jezeli nie da rady dogadac sie z wlascicielami co do tych wizyt i debilnych uwag - radze zmienic lokum bo szkoda nerwów.
  • Odpowiedz
@bakukang: Coś jest z nimi nie tak... Czo oni aby na pewno legalnie wynajmują to mieszkanie? Serio, bardzo dziwnie się zachowują. A opłata najmu nie jest np. jakoś dziwnie niska?
  • Odpowiedz
  • 5
Dzięki za wsparcie... Tak sobie myślałam że to wszystko jednak przegięcie jest.
Dodam, że wynajmujemy tylko pokój w tym mieszkaniu i są jeszcze inni niezależni współlokatorzy więc właściciele wbijają do mieszkania bez pukania i w sumie wchodzą sobie do kuchni jak chcą. I wtedy widzą że np na korytarzu jest szmatka i pukaja do nas do pokoju z jakimiś problemami. Nie wiem czy jest sens wchodzić z nimi w dyskusje tylko faktycznie
  • Odpowiedz
Tak to jest jak Janusz za całe oszczędności życia kupi mieszkanie albo dostanie po ciotce. Jakuba mamy mieszkanie będziemy teraz żyć jak króle dohud pasywny hehe. Współczuję.
  • Odpowiedz
  • 1
@Miszasan umowa wygląda dobrze, płacimy wg mnie dużo bo w dzielnicy daleko od centrum w Trójmieście - 1200 zł za pokój. Ale nie mieliśmy za bardzo wyjścia bo szukaliśmy czegoś na gwałt że tak powiem i braliśmy cokolwiek byle w miarę blisko pracy. Ale warunki są spoko bo świeżo po remoncie.
  • Odpowiedz
@bakukang: a czy pozostalym wspollokatorom tez ta sytuacja sie nie podoba? Mozna sprobowac wspolnie z nimi pogadac z wlascicielami i powiedziec jak sprawa sie ma, moze trochę zluzuja jak sie okaze ze polowa lokatorow chce sie wyprowadzic.
  • Odpowiedz
  • 1
@zolte_pudelko nie rozmawiałam z nimi na ten temat bo rzadko bywają. Właściciele sami zajmują się wynajmem poszczególnych pokojów czyli raz np byli pokazywać komuś jeden z nich. Wątpię że do innych współlokatorów przychodzą tak często bo rzadko kiedy są.
  • Odpowiedz
@bakukang: cena za pokój przeraża, dodatkowo jestescie z tym sami skoro wspollokatorow to nie boli. Myślę ze warto byloby jednak rozglądać sie na nowym lokum, na pewno znajdziecie tansze i z normalnymi wlascicielami (ʘʘ) powodzenia !
  • Odpowiedz