Wpis z mikrobloga

Ale śmiechłam, jak brat mi powiedział, że go ksiądz z religii nie chciał puścić na kółko matematyczne XD (na szczęście 15lvl, to już nie taki głupi i powiedział, że i tak wychodzi - za cenę uwagi w e-dzienniku i odjęcia jakichś tam punktów, co się na czipsy, czy świeżaki wymienia XDDD)

Ogólnie, to jest mega chora sytuacja, jak patrze na plan gówniaków z rodziny, to większość ma religię w środku zajęć, więc jak się z niej wypisują, to muszą siedzieć godzinę w bibliotece. Ale wszelkiego rodzaju zajęcia dodatkowe, jak matematyki, chemie etc., zaczynają się po lekcjach, często trzeba też czekać z godzinę, ale to normalne - nie wszystkie klasy i nauczycielka kończą tak samo.

Nie rozumiem dlaczego religia nie jest traktowana jako przedmiot dodatkowy - nieuwzględniany w "głównym" planie, czyli nie wpływa ona na dzieci, które na nią nie chodzą, a jak guwniak ma chodzić, to rodzice podpisują papiera i dzieciak zamiast po lekcjach uczyć się jakichś wykresów, całków, czytać o Euklidesie na zajęciach dodatkowych, to idzie na religię i klepie Maryśki, czy co tam mu każo. #prosto ¯\_(ツ)_/¯

  • 8
@Walther00: O tym samym pomyślałam, jeśli chodzą wszyscy, to ma sens, żeby było w środku, bo tylko dla niego nie zmienią planu, ale sprawa wygląda inaczej. Plany NIE są układane w zależności od tego, czy ktokolwiek na tę religię chodzi. Brat mówi, że w tamtym roku, jak obie lekcje były "skrajne" na planie (jedna była pierwszą, a druga ostatnią), to chodziło ok. 8 osób na prawie 30 w klasie. W tym
@GlassOfJuice: System jak najbardziej jest wykolejony, ale wciąż uważam, że to w dużej mierze wina rodziców, którzy, choć wiedzą, że już w ich czasach było wiele rzeczy do zmiany, zamiast spróbować walczyć o edukacje swoich dzieci i dążyć do tego, żeby mogły uczyć się w innym systemie edukacji - np. daltońskim (nie mówię, że jest on lepszy, bo nie znam dzieci, które by się w nim uczyły, ale wiem, że wolałabym
@zakladamkontojakczekamnakebaba

Nie rozumiem dlaczego religia nie jest traktowana jako przedmiot dodatkowy - nieuwzględniany w "głównym" planie


Podziękuj Pan PiS z kolegami (ale kadencja 2005-7, a konkretnie człowiek - koń z LPR: Giertych), którzy zaczęli orać temat włączenia oceny z religii do średniej. Potem te LEWAGI, pardon, EUROLEWAGI z PO to przyklepały do końca.