Wpis z mikrobloga

II. We watch clouds

Warszawskie #emo. Teraz już #hardcore bez indie. Bo to #screamo. I to te "real screamo."
To wysokooktanowe śmieci. Chłopaki słusznie kochani. Niedocenieni w uj, jak każdy dziś. Ale przynajmniej kochani. To się liczy najbardziej. Bo tą miłość odwzajemniają. "Nawet smutna muzyka sprawia radość!" Tak gdzieś powiedzieli i tego trzeba się trzymać. O co wcale nie trudno, bo radość wypełnia głowę przy tych riffach. Chciało by się powiedzieć że basowych zwłaszcza, ale gitara niczym mu nie ustępuje. Co z bębnami? Emocjonalne. Dosłownie, emocjonalny bębny. Jak?
Nie wiem. Oni umieją. Ich trzeba pytać. A jest kiedy, bo grają i żyją.
Więc warto popatrzeć jak grają, a dzięki temu żyją. I pożyć trochę z nimi.

Zwierze opisujące we watch clouds - Kot. Albo koty, takie trzy koty. Albo dwa koty i jeden pies. Albo... z resztą, jakie to ma znaczenie. Ważne że zarąbiste te zwierzaki.

Podsumowanie: Dbajcie o zwierzaki. I obserwujcie chmury. Bo jeszcze nam się na łeb zwalą.

https://wewatchclouds.bandcamp.com
https://www.facebook.com/wewatchclouds/

#punk #posthardcore #emoviolence #metal #wewatchclouds
#smieciowamuzyka [Tag z śmieciową muzyką taka jak ta, pewnie jej nie znasz, więc możesz se obserwować w celu "poszerzenia horyzontów" czy jak tam teraz młodzież mówi na marnowanie czasu]
R.....S - II. We watch clouds

Warszawskie #emo. Teraz już #hardcore bez indie. Bo ...
  • 1