Wpis z mikrobloga

Wieczór to i wlatuje mój wpis kochani. ( więcej na #zmianazpryncypalkiem )

24.01.2019

Oto co zrobiłem dzisiaj dla poprawy mojego życia:

- dieta 2000 kcal
- 1h orbitreka

Tak dobrze widzicie. Brakuje dni z #nofapchallenge i #nopornchallenge. Dlaczego? Dlatego że nastąpiła wtopa. Dzisiaj miałem dużo wolnego czasu. Godzina 17. Sam w domu. Wiadomo... Komputer i siedzenie na necie... W pewnym momencie naszła mnie myśl, że na 30 sekund wejde na porno bo nie mam co robić, no i wszedłem i tak krok po kroku stało się. Było porno, było zwalenie, #!$%@?ło mi z 10 litrów spermy. Nie no tyle to nie ale bardzo dużo. Może nie jest mi przykro ale czuje złość bo tyle było dni i szlak jasny trafił. Teraz jakie są konsekwencje? Powiem wam że porównując do stanu przed to czuje jakieś 40% tego co czułem jak nie waliłem czyli 60% straciłem. Dużo, wiem o tym ale ciągle czuje w sobie moc, jest ta energia ( oczywiście nie tak duża jak była), jest nawet ta pewność siebie, daj Bóg że obecnie nie czuje sie jak śmieć) ale licznik to licznik i przyznaje się bez bicia. Co jeszcze jest pozytywnego? To że nie dopadł mnie cug... Nie zwaliłem po tym 3-5-10 razy tak jak dawniej bym to zrobił i nie #!$%@?łem wszystkiego do skali -10 a zwaliłem raz. Generalnie tak to wygląda. Cieszy mnie to że wiadomo mogłem skończyć na samym dnie ale mimo tego że zwaliłem to jakiś tam procencik tego co do tej pory zrobiłem został. Co dalej? Sprawa jasna. Nie poddajemy się. Jedziemy dalej. Zerowanko licznika i nabijamy dni znowu ale tym razem bedą pewne zmiany. Otóż już zainstalowałem programik na wypadek takiego czegoś. Świetnie blokuje mi stronu erotyczne + wszystkie frazy jakie chce... np. porno... seks itp więc jeśli jakaś fraza wyskakuje tego typu cyk i blok natychmiastowy. Np. na wykop miałem problem wejść bo pojawiły się takie słówka i mi zablokowało. To po 1. Po 2 mam ustawiony licznik a raczej ogranicznik neta. Trzeba to ograniczyć. 2 h dziennie i tyle... Dobrze mi to zrobi. Teraz jade z grubej rury. Po 3 w każdym moim codziennym wpisie bede wstawiał co zjadłem i o której godzinie.
Tak jak widzicie licznik został wyzerowany ale ja WALCZE I SIE NIE PODDAM ( NA SZCZĘŚCIE STARTY MOGŁY BYĆ DUŻOOO WIĘKSZE).

Jak sie dzisiaj czułem, czuje?

Otóż dzisiaj czułem sie dobrze. Od rana dużo energi, humor, żarciki, nie było dołka i teraz też nie mimo zwalenia. Pozytywne jest to że pogadałem sobie z 10 minut z koleżankami z roku. No takie 8 i 9 na 10 z wyglądu, bardzo miłe a ja bez problemów prowadziłem rozmowe, pogadałem, pożartowałem, utrzymywałem kontakt wzrokowy. To była przyjemność i tak powinno być.

Oczywiście #!$%@? mać wcześniej ide sobie i mijam dziewuche do której chce napisac xDDD jak typowy przegryw wzrok gdzie indziej... Czyli problem leży w tym że wstydze się włsnych uczuć. Jeśli ktoś mi sie podoba to cięzko mi spojrzeć jej w oczy. Czuje wstyd bo uważam że jestem tak #!$%@? że nie zasługuje na to żeby nawet ze mną taka osoba rozmawiała. Oczywiście ogólnie też jestem wycofany przez m.in walenie ale mam momenty że prowadze rozmowe naprawde odważnie i dominująco... Nie wiem jak to rozwiązać ale generalnie dużo myślałem i staram sobie wpajać takie coś. No dobra jestem #!$%@? bo jestem, ale co mi da płącz i użalanie sie? A gówno... Trzeba coś zrobić... Nawinie się ktoś to sie nawinie, jeśli nie to nie. Bedzie mi dane to będzie. Tak to próbuje sobie wmówić ale nie jest łątwo bo mam duże ambicje i też presje żeby kogoś mieć jak najszybciej.

W ogóle kwestia jest też taka że pod pewnymi względami byłem przegrywem całe życie ale był okres że miałem dziewczyne, w piłke zajebiście grałem, tak dobrze grałem że pewne osoby mnie szanowały no i byłem swego rodzaju normikiem. Oczywiście bywały momenty przykre ale czułem sie szczęśliwy. Potem sie wszystko #!$%@?ło i pach jestem sam, każzdy w swoją strone, brak dziewczyny. Też taka kwestia że ciężko mi sie z tym pogodzić ale bede walczył.
Także jeśli chodzi o dzionek naprawdę pozytywny mimo tego zwalenia, nastrój dobry, energia też jest, chęć do zmiany jak najbardziej i motywacja. Wtopa była nic nie zrobie, złość jest ale taka że chce ją przekuć w coś dobrego...

Dobra to uszereguje to żeby było czytelniej. Oto co od jutrzejszego wpisu:

- Podam co zjadłem dokładnie np. Śniadanie 2 jajka + kromka chleba... tego typu ( to mnie dużo bardziej zmotywuje do trzymania odpowiedniej diety, także dlatego o tym bede informował)

- wiadomo lista dni nie walenia nie oglądania standard

- opisik dnia oczywiście tez.
- informacja o aktywności fizycznej też ( tutaj sie pochwale... Przed świetami było 82 kg, teraz jest 79 więc powoluteńku ale spada waga) + czy bardziej był dzień siedzący czy stojący
- ilość czasu przesiedzianego w necie

No i teraz ktoś zapyta po co to wszystko tak notuje? Raz że sam mam pogląd co było każdego dnia, dwa że to mnie motywuje, trzy może kogoś to zmotywuje, cztery moze mi coś doradzicie.

Fakt jest taki że #!$%@? ryj mocno ale walcze i sie tak łątwo nie poddam mimo upadków. Nikt nie powiedział że bedzie łatwo. Najbardziej mnie cieszy że mimo upadku nadal chce i mam wiele pomysłów. Jeżeli uda mi sie kiedykolwiek być w związku to zrobie pokaż morde na tym tagu. Obiecuje że rzuce to cholerstwo, tylko jeszcze bardziej sztywno do tego podejde

Jeszcze jedna kwestia. Mam ogromne wory pod oczami ;/ Jak to zlikwidować? No normalnie jak ćpun... Widać to jak cholera...

PS. takiej pozytywnej złości i motywacji to dawno nie miałem. Także nie przynudzam i do dzieła. Startujemy z licznikiem od nowa. Ale 30 dni to zawsze coś jak na nałogowca 15 lat od małego xD
#przegryw #wychodzimyzprzegrywu
  • 9