Wpis z mikrobloga

czy tylko ja mam wrażenie, że kiedyś menadżer brzmiało tak dumnie i tak hmm... elitarnie? pamiętam jak w moim niezbyt jakimś bananowym i elytarnym środowisku w okolicy 2005-2010 posiadanie kolegi menadżera było prawie jak posiadanie kolegi polityka/lekarza/prawnika
a dzisiaj to po protu ktoś kto pracuje w firmie o miesiąc dłużej od innego pracownika, a czasami nawet nie

w sensie mam wrażenie, że teraz nazywa się każdego "kierownika" czy innego "kierownika zmiany", albo nawet tymczasowego lidera nazywa się "menadżerem", żeby mu czasem nie dać rangi "kierownika", bo to brzmi tak hmm... brzydko? nie wiem jak to powiedzieć, dla mnie brzmi normalnie, ale dla pań z HRu chyba nie xD

#pytaniedoeksperta #korposwiat #korpo #pracbaza
  • 3
@polecam_poczytac_heideggera: owszem z tym też się zgodzę, ale "menadżerowie" są pakowani tam gdzie można by włozyć "kierownika" czy własnie jakiegoś "kierownika zmiany" czy cokolwiek podobnego

czy naprawdę sklep typu "U Grażynki", albo jakiś pierwszy lepszy sklep z ciuchami potrzebuje menadżera, który robi to samo co kierownika zmiany? xD

nie wiem, może po prostu kwestia nazewnictwa, mi się nadal podoba stanowisko menadżera tylko, że kiedyś kojarzyłem go z jakimiś korporacjami, dzisiaj kojarzę
@niochland:

chyba, że to po prostu ja i to ja muszę zmienić myslenie xD

no wydaje mi się, że sporo tutaj twojej projekcji xD

ludzie rozumieją różnicę pomiędzy menadżerem zmiany w fast foodzie od jakiegoś stanowiska typu operations manager w korpo. może i namnożyło się menedżerów w polsce, ale raczej bym to przypisywał uniwersalizacji językowej (większa część świata posługuje się zangielszczonymi nazwami stanowisk, a w polsce po wejściu do EU korpo