Wpis z mikrobloga

#150perfum #perfumy 139/150

Rochas Macassar (1980)

Dziś czas na jedne z najtrudniej dostępnych perfum na świecie. Jeśli pamiętacie jak pisałem o Chopard Heaven, Davidoff Relax czy Shiseido Basala to nawet nie mają one pod tym względem podejścia do Macassara. Prawdziwy biały kruk.

Pewien youtuber powiedział, że są to perfumy wycofane nie dlatego, że pachną staro czy nie sprzedawałyby się dzisiaj, po prostu jest to zapach, który nie pasuje do dzisiejszych realiów. Jest tak bogaty, tak gęsty i pełny w swoim aromacie, że zawstydziłby większość dzisiejszych kompozycji. Składniki jakich użyto do stworzenia tych perfum wyglądają w teorii naprawdę niesamowicie, są to m.in absynt, kwiat tytoniu, goździki, mech dębowy, palo santo, castoreum, cedr, jaśmin, owoce, przyprawy typu imbir i wiele innych nut, czyli tak naprawdę mamy tu wszystko czego dusza zapragnie. Bawienie się w wyczuwanie pojedynczych składników jest tutaj trochę bez sensu i praktycznie tylko paczula, mech, skóra i piżmo wyróżniają się lekko na tle reszty. Cały klimat jest wyraźnie drzewny z ewidentnym tytoniowym akcentem, za który odpowiedzialny jest prawdopodobnie kwiat tytoniu, piszę prawdopodobnie bo niestety nie wiem jak kwiat tytoniu pachnie. Cały aromat jest niesamowici intensywny, słodki i lekko gorzki jednocześnie, co nadaje mu bardzo szykownego i eleganckiego wydźwięku, Osobiście jeszcze nigdy nie spotkałem perfum przypominających Macassar, ale jakbym miał jakoś nakierować na dalekie podobieństwa to ten charakterystyczny słodki, drzewno-skórzany styl jest trochę podobny do tego znanego z np. Bel Ami Hermesa, a na pewno jest tak samo elegancki. Ciemny, mocny, gęsty, definitywnie wieczorowy, nie dla każdego, Raczej skierowany do dojrzałego odbiorcy.

Moc Macassar ma bardzo dużą. Przyznam, że podczas pierwszych testów myślałem, że będzie to killer bo wystarczyło kilka kropel ze splasha na nadgastek i zapach projektował lepiej niż La Nuit po 6 shotach, ale pierwszy global to lekko zweryfikował i o ile trwałość pozostała zniewalająca, tak projekcja beast-mode na pewno nie jest i do killera mu trochę brakuje. Ciągle jest to jednak mocarz, szczególnie jeśli porównamy go z perfumami jakie wychodzą obecnie, bo to takiego Kourosa podejścia nie ma.

Ceny dziś są horrendalnie wysokie. O ile nową wersję można znaleźć jeszcze gdzieś w porywach do 100 funtów za 75 mililitrów, tak starsze wypusty z lat 80 to ceny zaczynające się od 10 zł za mililitr. Dostępność jest strasznie mała, do tego dochodzi fakt, że przez długi okres Rochas sprzedawał Macassar tylko w wersji splash, która miała bardzo miernej jakości korek, który dość łatwo przepuszczał powietrze do środka i zapach wielu ludziom posiadającym najstarsze flaszki albo trochę wyparował albo potracił nuty otwarcia. Klasyk, który bardzo mi się podoba, ale dziś, znając go doskonale, raczej nie zapłaciłbym nawet 1/3 ceny jaką za niego krzyczą i wolałbym w tej cenie z pierwszej formuły Kourosa.

typ: spicy-woody
zapach: 8,0/10
trwałość: 9,5/10
projekcja: 8,0/10
cena: 1300 zł za 100 ml
podobne: podobno Parfum d' Empire Fougere Bengale, ja nie znam nic podobnego.
https://www.parfumo.net/Perfumes/Rochas/Macassar_Eau_de_Toilette
https://www.fragrantica.com/perfume/Rochas/Macassar-5148.html

Zbliżamy się do końca, a z tego co pamiętam to jeszcze mam w planach przynajmniej 3 perfumy, które oceniam 10/10, także będzie ostro. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Ciekawe też czy ktoś zgadnie co będzie 150/150 ;) dla wielu będzie to pewnie szok bo na ostatni zapach zostawiłem sobie coś bardzo wyjątkowego.
drlove - #150perfum #perfumy 139/150

Rochas Macassar (1980)

Dziś czas na jedne ...

źródło: comment_XWp9xcGsD7f9qr1yfwrUN76ZqQZ5h1ej.jpg

Pobierz
  • 33
@methee: nie będzie, nie zdążyłem kupić Pegasusa, którego kocham, dla mnie zapach ocierający się o 10. Ale na pewno opiszę go po zakończeniu 150/150. Herod na mnie szału nie robi mimo zajebistych ocen w sieci, aczkolwiek to dobry zapach.