Wpis z mikrobloga

Hej @LaudatorLibertatis, mam pytanie dotyczące Twojego wzoru umowy sprzedaży auta, którą spisałem przy kupowaniu auta używanego w zeszłym roku. Wypisaliśmy wtedy wszystkie znane usterki (m.in. malowane prawe tylne nadkole, co zweryfikowaliśmy miernikiem lakieru), do których pierwszy właściciel się 'przyznał'.

Na początku lutego mieliśmy niegroźną kolizję, babka na śniegu nie wyhamowała i puknęła nas w zderzak, nic wielkiego. Spisaliśmy oświadczenie, dogadałem się z ubezpieczycielem, że mają zrobić to bezgotówkowo z ASO i wymienić ten zderzak. Podczas oględzin auta w warsztacie okazało się, że na zderzaku jest warstwa szpachli, wskazująca na to, że ten zderzak już był wcześniej robiony. Warsztat przesłał kosztorys wymiany zderzaka do ubezpieczyciela, natomiast ubezpieczyciel stwierdził, że nie pokryje tego kosztu w całości, ponieważ ze względu na to, że zderzak był już 'robiony', to na przywrócenie stanu sprzed szkody wystarczy go 'zrobić' ponownie. W warsztacie twierdzą, że robienie tego zderzaka będzie czasochłonne i niekoniecznie przywróci stan sprzed uderzenia.

Co polecasz zrobić w takiej sytuacji? Trochę mam dość tego ping-ponga i zastanawiam się, czy nie mogą mi tego zderzaka wymienić póki co z AC, a w kwestii zasadności z OC niech się dogadują dalej. Zastanawiam się, czy mogę pociągnąć poprzedniego właściciela do odpowiedzialności, jako, że jest to ewidentnie zatajona przez niego wada.

#motoryzacja #samochody #prawo #oc #ubezpieczenia #kiciochpyta
  • 18
@LosoweZnaki: a kupiles od pierwszego wlasciciela? Czasem nawet z salonu odbierasz nowe auto, ktore juz jest malowane bo ktos #!$%@? na parkingu albo na lawecie.
Do tego jak spisales super hiper duper umowe z wyszczegolnionymi wadami a tego tam nie bylo to jak pojdziesz do poprzedniego wlasciciela to Cie zleje zimnym moczem i powie, ze pewnie sam miales stłuczke i naprawiles a teraz po kolejnej szukasz jelenia.
Nie odpuszczaj ubezpieczycielowi bo
@LosoweZnaki: Bardziej bym się przepychał z ubezpieczycielem. Piszesz im, że technologia naprawy zaproponowana przez warsztat jest inna, a jak to kwestionują to weźmiesz rzeczoznawcę, który określi technologię naprawy i będziesz dochodził od nich kosztu. Nie specjalizuję się w roszczeniach z OC/AC, więc ciężko mi powiedzieć na ile taki spór z ubezpieczycielem będzie zasadny. Natomiast na pewno możesz wysłać też wezwanie do zapłaty do sprzedawcy pojazdu. Skoro normalnie dostałbyś np. 1000 zł
@LaudatorLibertatis: nie jest stratny na 800 PLN bo zakładamy że kupił już samochod ze szpachlowanym zderzakiem kiedy wartość tego zderzaka w momencie kupna wynosiła te 200 PLN bo byl szpachlowany. Nie kupił samochodu z nowym zderzakiem tylko ze szpachlowanym wg tej narracji. Co do samego pomysłu wysyłania pisma po co najmniej 3 miesiącach od sprzedazy z taką sytuacją jak opisana wyzej to 99% procent sprzedających by pomyślała "no.#!$%@? debil" i ewentualna
@Sm3rf1k: ale może ktoś inny jest też w stanie mi pomóc/komuś jeszcze w przyszłości ten post pomoże.

@namiot666: @ToJaTwojMorderca: kupiłem od pierwszego właściciela, po czym od razu wziąłem sobie AC - nie widziałbym sensu robienia tego z własnej kieszeni mając AC, i to jest dla mnie argument dla którego nie robiłbym tego z własnej kieszeni, bo i po co?

@SpalaczBenzyny: dlaczego nie naprawią mi tego z AC?

@
@namiot666: Czym innym jest roszczenie wobec sprawcy szkody, czym innym wobec sprzedawcy. Gdyby kupił z pełnowartościowym zderzakiem to dostałby od ubezpieczyciela 1000 zł na nowy pełnowartościowy zderzak. Zakładamy, że nie jest to możliwe i dostanie 200 zł od ubezpieczyciela. Możemy w ten sposób udowadniać istnienie szkody na te 800 zł jako uzupełnienie kosztu naprawy lub planowanego kosztu naprawy.

Co do Twojego doświadczenia w dochodzeniu roszczeń od sprzedawców, zakładam, że ono nie
@LaudatorLibertatis: to powiedz mi jak ktos kto kupil odemnie samochod rok temu, na umowie wypisalismy wady typu lakierowane drzwi itp, udowodni mi ze zderzak byl rozwalony i naprawiony podczas mojej kadencji. rownie dobrze sam mogl w czasie tego roku stuknac w murek i samemu u janusza to wyszpachlowac i pomalowac za kilka stow
@ToJaTwojMorderca: punkt widzenia zależy od punktu widzenia, mnie rozjebujesz Ty. A wystarczyłoby, żeby nikt nikogo nie oszukiwał i byłoby spoko, jakby poprzedni właściciel byłby ze mną szczery i powiedziałby mi, że zderzak też był robiony, nie byłoby problemu - ponegocjowalibyśmy jeszcze trochę przy kupnie, a ja przy tej kolizji zaakceptowałbym propozycję warsztatu, bo byłaby rozsądna zgodnie ze stanem wiedzy. A tak po prostu czuję się oszukany.
@ToJaTwojMorderca: Każda sprawa jest inna i w wielu da się to udowodnić nawet po dłuższym czasie. W sposoby - dopuszczalnego - budowania materiału dowodowego nie będę się wgłębiał bo to kwestia know-how, natomiast bardzo często sprawę ułatwiają sami sprzedawcy przyjmując idiotyczną linię obrony. Zamiast twierdzić, że wady nie było i spowodował ją kupujący to twierdzą, że "mógł pan sobie dokładniej sprawdzić, sam pan jest sobie winien". Wystarczy takiego sprzedawcę nagrać. Poza