Wpis z mikrobloga

Z życia kierowcy...

Wśród zawodowych kierowców pędzących swoimi wielkimi maszynami przez szosy całego świata istnieją dwa typy. Jedni to ludzie o mocnych charakterach, twardziele...ludzie żonaci, mający dzieci i chcący zapewnić im jakiś normalny byt czy odrobinę luksusu własnym kosztem. Kosztem swojego życia, kosztem rozłąki z rodziną, kosztem swojego zdrowia i niejednokrotnie życia chcą, aby ich rodziny będące w domu na miejscu miały chociaż finansowy spokój. Czy to jest poświęcenie??? Zdecydowanie tak.

Praca kierowcy to duże obciążenie psychiczne, są zdani sami na siebie na załadunkach i rozładunkach. Ich dysponenci na koniec swojej pracy zazwyczaj wyłączają telefony i prowadzą swoje normalne życie. Mało tego kierowca wszędzie traktowany jest jak zło konieczne, piąte koło u wozu. Tylko dlaczego? Czy oni są czemuś winni? Wykonują jedną z najniebezpieczniejszych prac na ziemi. Gdy ty śpisz oni walczą z czasem, żeby twój posiłek był dostarczony na czas do sklepu lub wiozą towar do twojej firmy żebyś ty mógł od rana spokojnie pracować, albo wiozą paczki do twojej poczty, aby twoje dzieci na czas otrzymały prezent...a ty masz czelność na autostradzie go otrąbić, wyhamować, zwyzywać od najgorszych...od np. brudasów. Masz czelność wygonić go ze strefy przemysłowej, bo nie podoba Ci się, że zasłania Ci widok z okna!!! Masz czelność nie przyjąć od niego towaru pół godziny przed końcem pracy w piątek i nie interesuje Cię, że uwaliłeś go na weekend i on nie zobaczy swoich dzieci, żony, Tobie nie chciało się poświęcić te 15 minut więcej...

To są prawdziwi twardziele. Zawodowy kierowca wie, że w przypadku braku możliwości manewru przy zderzeniu czołowym zjedzie drogi ryzykując swoim życiem żebyś TY PRZEŻYŁ!!! A mógł przejść po Tobie jak po większej dziurze. Z Ciebie nie zostałoby z pewnością nic, on by przeżył...ale ma świadomość, że ty w zderzeniu z 40 tonami nie ma żadnych szans i wybiera mniejsze zło. Czy warto ich szanować? Czy to napewno zło konieczne??? Pomyśl sam, pomyśl ile rzeczy w Twoim spokojnym, beztroskim życiu jest zależnych od transportu drogowego. Kierowcy sobie w czasie świąt życzą tyle samo powrotów co wyjazdów. Pamiętajmy o nich nie tylko w tym świątecznym okresie.

Szerokiej panowie

#przemyslenia #pracbaza #bekaztransa
cobytuzjesc - Z życia kierowcy...

Wśród zawodowych kierowców pędzących swoimi wiel...

źródło: comment_rvPFMNdW7HH32bFVYoVhc7EZzayO1LBF.jpg

Pobierz
  • 70
  • Odpowiedz
@Sweet_acc_pr0sa: puste łby, bez ambicji...Powiedz, masz ambicje? Wiesz ze podsumować tak jak to zrobiłeś z kierowcami, można każdego? Sklepikarza, piekarza, prawnika, stiłardesse, hotelarza, magazyniera i mógłbym tak wymieniać bez końca. W każdym z tych zawodów pracują ludzie bez ambicji, nawet to co robisz, zawód w który wykonujesz, jesteś człowiekiem bez ambicji. Pogódź się z tym.
  • Odpowiedz
@wojna: ta xD jestem projektantem, prowadze firme, zatrudniam ludzi, rozwijam sie w dziedzinie, ktora kocham jezdze po targach szkoleniach robie z roku na rok coraz bardziej odwazne realizacje za coraz wieksze kwoty, wiec tak nie mam ambicji
  • Odpowiedz
@Sweet_acc_pr0sa: nie masz bo osiadłeś laurach. Skupiłeś się na jednym kierunku który ulepszasz, nic więcej. Kierowcy tak samo, podnoszą swoje kwalifikacje, jeżdżą po świecie, nie każdy jeździ na chłodni wkoło komina...
  • Odpowiedz
@cobytuzjesc: najgorzej jak muszę swoim tirem wyprzedzić kolumnę innych tirów (5) i jadę 2km/h szybciej od nich. Przecież nie zwolnię. Nawet jak delikatnie wymuszę na kierowcy jadącym po lewym pasie to nic mu się nie stanie jak zwolni i poczeka 15 minut aż ja wszystkich wyprzedzę. A oni trąbią......
  • Odpowiedz
@savanna: życie. Musiałem, nie miałem wyboru inni też nie mają.... a teraz siedzę w kabinie 1700 kilometrów od domu i czekeam na rozłdunek od 2h
  • Odpowiedz
@ArekJ: nie oceniam, ale też nie wierzę, że nie było wyboru, tylko albo ciężarówka albo bezrobocie. Są tacy kierowcy, którzy to lubią, znam dwóch młodych chłopaków, którzy chcieli tak żyć i żyją, jeden z nich ma żonę i dziecko, drugi dziewczynę. Ja nie umialabym pracować tak fizycznie, z daleka od domu, z dwojga złego wolałam już pracować w sklepie, niż np. na magazynie, mimo, że zarobiłabym więcej. Ale to wasze życie
  • Odpowiedz