Wpis z mikrobloga

Będąc w technikum dużo się udzielałem w różnych akcjach. Między innymi mieliśmy akcję profilaktyczną przeciw narkotykom. Jeździliśmy do różnych miejsc i razem z kolegą i jednym nauczycielem mówiliśmy że nie warto bo to i tamto etc. Pojechaliśmy również do poprawczaka w naszym mieście. Podczas naszego monologu reakcja typowa - cisza i co jakiś czas głupie podś#!$%@?. Po wszystkim rozmawialiśmy trochę z jednym z opiekunów, który opowiedział nam historię jednego chłopaka (Chyba Bartek, nie pamiętam).

Trafił do poprawczaka za jakieś pobicia, rozboje i kradzieże, pochodził z patologicznej rodziny. Na początku były z nim problemy, awanturował się, nie słuchał. Po jakimś czasie jednak cichł, jak to opiekun powiedział "zaczął współpracować". Pod koniec swojej odsiadki mówił, że chce ukończyć szkołę i iść do pracy i może nawet pozna jakąś dziewczynę i wszystko się ułoży. Opiekun był z niego bardzo zadowolony. Jak wychodził dostał pieniądze tak żeby jakoś wystartować, nie wiem ile to było. Po dwóch dniach policja go zgarnęła za rozruby w domu. Policję wezwali sąsiedzi, na miejscu okazało się, że mieszkanie jest zdemolowane a matka chłopaka pobita. Chłopak zrobił o coś awanturę i zaczął rozwalać wszystkie meble i końcem końców pobił matkę. Wrócił do poprawczaka. Na początku z nikim nie rozmawiał i chodził przygaszony. Jego koledzy go powitali to kazał im spie*dalać. Na zaczepki nie reagował i kilkukrotnie był podbity. Odbyła się rozmowa Bartka z opiekunem. Rozpłakał się i po jakimś czasie wydusił z siebie kilka słów. Powiedział że matka chciała od niego pieniądze które dostał od poprawczaka. Ten odmówił bo chciał je spożytkować w inny sposób a nie na chlanie matki. Zagroziła mu, że jeśli tego nie zrobi to wróci do poprawczaka. Po ponownej odmowie matka zaczęła wywracać meble i się drzeć a na koniec sama siebie uderzała pięścią i roztłukła jakiś wazon na swojej głowie. Opiekun uwierzył. Udał się z tym na policję z prośbą o ponowne przesłuchanie tej matki, bo jak sam stwierdził w jego słowach otoczonych emocjami nie może być kłamstwa. Na następny dzień matka została przyprowadzona na komisariat. Na miejscu została poinformowana o śmierci swojego syna. Bartek powiesił się na swojej koszulce zawiązanej o kratę okna. Przyznała się.

#patologia
  • 8