Wpis z mikrobloga

zainspirowana wpisami mirków spod #wychodzimyzprzegrywu oraz oczywiście własnym #!$%@? postanawiam prowadzić tu coś w rodzaju dziennika, w którym będę podsumowywać swoje lepsze i gorsze dni aż do odwołania. Nie mam zamiaru niczego podkoloryzowywać, bo i po co. Pewnie jak zwykle zrezygnuję po 2 dniach, i tyle z tego mój kolego, dlatego nastawiam się neutralnie. Coś o mnie, gdyby ktoś nie wierzył, że różowa może być przegrywem:
- od 5 lat próbuje coś w swoim życiu zmienić na lepsze, robie podsumowania dni, planuje je, czytam książki w tym kierunku, oglądam Petersona, wychodzę do ludzi, ale dotychczas nie udało mi się wyrobić ani jednego pozytywnego nawyku i nadal postrzegam się jako głupia szmata
- podejrzewają u mnie depresję, byłam u psychiatry, brałam leki, zmieniłam na inne ale też nie pomogły, jeździłam regularnie do trzech różnych psycholgów, ale nic nie ruszyło
- mam plany, marzenia, cele itd. ale napalam sie na nie i cisnę przez 3 dni, potem jest miesiąc przerwy, potem znowu 2 dni aktywności, potem 2 tyg nic i znowu biore sie do roboty i tak do #!$%@?
- obżeram sie, zwykle w ciągu dnia nie jestem sie w stanie skupić, bo myśle o jedzeniu
- w nocy często płacze z samotności i bezsilności
- żyje w ciągłym poczuciu strachu i zagrożenia, nawet nie wiem przed czym, zwykle wymyślam sobie powody do martwienia się
- uzależnienie od internetu, zwykle cały czas po szkole to guwnorozrywka w internecie
- 3 licbaza i brak perspektyw co dalej, zero motywacji do nauki do matury,bo na studia sie nie wybieram, bo na kierunek, który chce iść trzeba zdawać biolkę, a ja nie jestem na takim profilu nawet
- ciągle przejmuje się rzeczami na które nie mam wpływu typu polityka i ogólnie kierunek w który zmierza świat, co jeszcze bardziej sprawia, że nie chce mi się żyć
- rodzice się nie znoszą, od dzieciństwa pamiętam tylko kłótnie, nie potrafie przyzwyczaić się do towarzystwa ojca, który gdy byłam mała wyjeżdżał na całe dnie na działkę, bo miał wyjebongo na nas
Ale ja to wszystko spuszczam w kiblu i idę spać. Nie mam żadnych oczekiwań. Zadaniem na jutro jest nie karmienie się negatywnymi bodźcami i pogodzenie się z tym, że coś może mi nie wyjść. Dobranoc :)
trzymajcie się cieplutko, mam nadzieję że ten wpis zainspiruje innych chociaż do prób zmiany na lepsze
#wychodzimyzprzegrywu #przegryw #rozwojosobisty
  • 13
@marionetka_chaosu: Ja już prawie nie wierzę w pozytywne zmiany, nie potrafię płakać, no normalnie straciłem uczucia, apatia na całego. Na maturę i tak miej wywalone, ja też się nie uczę i liczę, że mój talent do angielskiego pomoże mi dostać się na filologię. Jeśli masz jakiś przedmiot, który lubisz to zdawaj z niego maturę. No i w życiu zawsze jakoś będzie. Nie mówię, że dobrze, ale zawsze jakoś jest.
@Leonard000: Przyznaj, że sam na swoich radach nie wychodzisz dobrze :D

@marionetka_chaosu: Powinnaś wprowadzić większą dyscyplinę w swoje życie, przestać się demotywować porażkami by zacząć robić to co lubisz i motywować się sukcesami w tej dziedzinie. Też przez to przechodziłem i rozumiem, że może to nie być łatwe jednak pamiętaj, że jesteś jeszcze młoda i nie przekreślaj tego:) Postaraj się krok po kroku zmieniać swoje złe nawyki a wszystko ruszy