Wpis z mikrobloga

Niech ktoś mi wytłumaczy, bo to mnie najbardziej intryguje. Czemu jedynym postulatem nauczycieli jest "dajcie wincyj pieniążków", a przy tym zero jakichkolwiek postulatów dot. zmiany systemu? Założe się, że nawet gdyby rząd wyszedł z propozycją "dostaniecie nawet więcej niż chcecie, ale zwiększamy wam liczbę godzin przy tablicy" to nauczyciele by się oburzyli i momentalnie odrzucili negocjacje. Bo jak to tak mają dostać podwyżkę i dać coś w zamian!? Na prawdę nie rozumiem jak można być tak krótkowzrocznym i kończyć swoje postulaty na samej kasie. Przecież nawet jak wynagrodzenie nauczyciela się zwiększy to za kilka lat problem znowu się zacznie, bo hur dur inflacja, hur dur minimalna rośnie i sytuacja się powtórzy. #strajknauczycieli
  • 6
@Czarku:

Na tygodniową normę czasu pracy (40 godzin) nauczyciela składają się:

pensum,

inne czynności i zajęcia wynikające z zadań statutowych szkoły i związane z obowiązkiem samokształcenia lub >doskonalenia zawodowego.

W ramach 40-godzinnego tygodnia pracy nauczyciel nie tylko realizuje zajęcia dydaktyczne, wychowawcze i >opiekuńcze, ale również wykonuje inne czynności wynikające z zadań statutowych szkoły, np. bierze udział w >posiedzeniach rady pedagogicznej, ocenia prace uczniów.

Nauczyciel może być zobowiązany ponadto przez
@MarianoaItaliano: Skori chętnie by na to poszli to czemu to nie jest ich postulat? To właśnie mnie irytuje, że od siebie nie proponują żadnego planu prócz podwyżki, nie wiem czy są tak ograniczeni że nie potrafią na coś takie wpaść czy co
@Czarku: Bo zywa gotówka do reki jest bardziej medialna niz jakies tam uzaleznienie od sredniej/minimalnej. Tak jak 500+ do reki jest bardziej atrakcyjne medialnie niz jakas ulga podatkowa czy wieksza kwota wolna od podatku dla rodzin z dziecmi. A wyszlo by na to samo i pewnie taniej bo wszystko byloby realizowane na etapie rozliczenia PIT i odprowadzania skladek, tylko tepy elektorat by nie zrozumial.