Wpis z mikrobloga

to jeszcze nic, kumpel był gościem na weselu, w bardzo drogim hotelu. Goście też sama elyta. Ślub się odbył, potem wszyscy pojechali do wspomnianego hotelu na przyjęcie weselne. I jedzą tam rosół, a tu na środek sali wychodzi pan młody i mówi: "Ja teraz muszę wyjść, nie pytajcie dlaczego. Jedzcie, pijcie ile chcecie, wszystko jest opłacone. Jak zjecie rosół, zajrzyjcie pod talerze. Miłej zabawy." Pod talerzami były przyklejone zdjęcia, jak panna młoda