Wpis z mikrobloga

UPDATE do tego wpisu.

Ania napisała do mnie.

Najpierw życzyła mi wesołych świąt. Potem zaczęła pisać o naszym niedawnym spotkaniu, m.in. że miło z mojej strony, że po nią przyjechałem.

Odpisałem. Przekornie spytałem, czy nie bała się wsiąść do samochodu nieznajomego faceta, bo przecież mogłem niespodziewanie skręcić gdzieś w las, itd. Odpowiedziała, że jej brat nie pozwoliłby zrobić jej krzywdy, dlatego jechał za nami na motorze aż do Wejherowa. Na pytanie, czy nie mógł po prostu zawieźć jej do Wejherowa odpowiedziała, że nie lubi z nim jeździć, bo to trochę wariat.

Ku mojemu zdziwieniu, Ania zaczęła wypytywać o te ptaszki i drzewo, o którym opowiadałem. Trochę głupio mi się zrobiło, bo nawet nie wiedziałem, jaki to gatunek ptaków. Okazuje się, że Ania wcale nie jest taka pusta i nudna, jak się wydawało; ma zajawkę przyrodniczą, choć dotychczas chowała ją dla siebie. Umówiłem się z nią, że w sobotę wpadnie do mnie, to jej pokażę i ptaszki, i drzewo.

Z dołu niewiele widać, bo gałęzie przesłaniają gniazdo. Za to z okna mojej sypialni widać jak na dłoni -- logiczne, że to tu przyjdziemy popatrzeć. Lornetka już stoi na parapecie. Jak Ania jest taka przyrodnica, to pewnie przyniesie swoją, a jeżeli nie, to poradzimy sobie z jedną: ja będę patrzył prawym okiem przez lewy okular, a ona lewym przez prawy. Lub na odwrót. Może to nie jest najbardziej komfortowy sposób obserwowania, za to dobry sposób na zmniejszanie dystansu i (pośrednio) pogłębianie znajomości.

Tyson biega luzem po podwórku i odstrasza okoliczne koty, żeby żadnemu z tych zapchlonych sierściuchów nie przyszło do głowy zeżreć moich ptaszków. Niestety, odstrasza też listonoszy i innych kurierów. Jest wierny i posłuszny, ale odrobinę tępy, niektóre rzeczy trudno tej bestii wytłumaczyć. Nie dociera.

Czytam dużo o ptakach, żeby mieć o czym rozmawiać. Wiedzieliście na przykład, że jerzyki potrafią spać w locie? Albo że kruki można nauczyć gadać? Albo że gile przylatują do Polski na zimę? Dla nich to my jesteśmy ciepłym krajem.

Nie mogę się doczekać. Dużo myślę o niej, o jej zielonookim spojrzeniu, o jej ustach, układających się w uśmiech, który sprawia, że moje serce szybciej bije. Jestem pełen nadziei, ale i obaw, że zrobię jakiś falstart, jakiś fałszywy ruch, i obojgu nam przepadnie nam to, co tak naprawdę mamy na wyciągnięcie ręki.

Mirki i Węgierki, proszę, pomóżcie nam się zeswatać. Fajna dziewczyna. Dość tajemnicza, ale widać, że ma chęci, ma inicjatywę, zależy jej. Z tego może wyniknąć coś naprawdę wspaniałego. Doradźcie, co robić, a czego nie, żeby tego nie zaprzepaścić. Obiecuję, że jak wszystko pójdzie zgodnie z planem, to opiszę Wam moje spotkanie z Anią ze wszystkimi szczegółami, od samego początku aż do śniadania.

#zwiazki #podrywajzwykopem #randkujzwykopem #rozowepaski #pytanie i trochę #ciekawostki #ptaki #przyroda
  • 3