Wpis z mikrobloga

#iiwojnaswiatowawkolorze

Powrót Byka. U-47, jeden z najlepszych U-Bootów całej Kriegsmarine, dowodzony przez legendarnego Günthera Priena, znanego jako ''Byk ze Scapa Flow''.

Günther Prien już przed wojną uchodził za jednego z najlepszych podwodniaków. Przystojny, o szerokim uśmiechu, znany był z agresywnego prowadzenia działań bojowych, atakując z jak najmniejszej odległości. W 1938 r. objął dowództwo swojego okrętu typu VII B - U-47.

Jego, że tak powiem przewrotnie, dzień chwały, nadszedł w nocy z 13 na 14 października 1939 r. Zdecydowano się bowiem na zadanie ciosu szpilką zaledwie - ale ciosu w samo serce butnej brytyjskiej floty. Wybrano bazę Royal Navy w Scapa Flow. Atak miał dwojakie znaczenie: osłabienie brytyjskiej blokady na Morzu Północnym oraz dokonanie symbolicznej zemsty w miejscu, gdzie 20 lat wcześniej zagładzie uległa kajzerowska Hochseeflotte. Prien do zadania zgłosił się na ochotnika. Ze względu na duże niebezpieczeństwo utraty okrętu, zdecydowano się usunąć z niego Enigmę i tajne materiały.

U-47 wpłynął do Scapa Flow wykorzystując lukę o szerokości zaledwie 17 metrów między wrakami blokującymi. Tuż po północy był już na kotwicowisku. Ku jednak rozczarowaniu Priena było ono niemal całkiem puste. Niemal. Był jeden smakowity kąsek - pancernik HMS ''Royal Oak''. Tuż przed pierwszą w nocy Prien nakazał odpalić cztery torpedy. Jedna się zaklinowała, dwie chybiły, ale jedna trafiła w dziób pancernika. Brytyjczycy jednak uznali, że eksplozja miała charakter samoistny i poza rozkazem sprawdzenia temperatury w komorach amunicyjnych nie ogłosili alarmu. Wielu marynarzy poszło spać. Zemściło się to kwadrans później, kiedy w pancernik uderzyły trzy dalsze torpedy, rozrywając burtę okrętu. Royal Oak zatonął o 1:29, grzebiąc w swoim wnętrzu 833 ludzi, w tym swego dowódcę.

Jego pogromca uchodził w tym czasie w ciemności, uciekając z bazy. U-47 dotarł do Wilhelmshaven 17 października w glorii zasłużonego bohatera; tego, który upokorzył zadufaną w sobie Royal Navy. Natychmiast odznaczono go Krzyżem Żelaznym I klasy, całą załogę - II klasy, zaś niedługo później Führer wysłał po niego osobisty samolot i odznaczył Krzyżem Rycerskim. Prien został ochrzczony mianem ''Byka ze Scapa Flow'', zaś jego załoga udekorowała kiosk okrętu wizerunkiem prychającego byka.

Sława Priena nie wygasła z czasem. Stał się jednym z najlepszych podwodniaków Rzeszy z 30 zatopionymi statkami na koncie. Rywalizował przyjacielsko z Joachimem Schepke, innym sławnym podwodniakiem, dowódcą U-100. Prien zginął podczas najczarniejszego miesiąca asów U-Bootwaffe - w marcu 1941 r., który zabrał bohaterskich oficerów. Prien zginął podczas ataku na konwój OB-293 7 marca 1941 r. od bomb głębinowych korwet HMS ''Camellia'' i HMS ''Arbutus'', niedługo później, bo 17 marca, zginął także Schepke, a legendarny Otto Kretschmer, zwany ''Królem Tonażu'', dostał się do niewoli. Śmierć Priena była długo ukrywana przez Niemców. ''Byk ze Scapa Flow'' zostawił żonę i osierocił córkę.

Autor postu: II wojna światowa w kolorze

#iiwojnaswiatowa #gruparatowaniapoziomu #qualitycontent #historiajednejfotografii #zdjeciazwojny
Mleko_O - #iiwojnaswiatowawkolorze

Powrót Byka. U-47, jeden z najlepszych U-Bootów...

źródło: comment_TiiyvfdNMr5AhOwsYqhAreC3WtKeaGgu.jpg

Pobierz
  • 4
U-47 wpłynął do Scapa Flow wykorzystując lukę o szerokości zaledwie 17 metrów między wrakami blokującymi. Tuż po północy był już na kotwicowisku. Ku jednak rozczarowaniu Priena było ono niemal całkiem puste. Niemal. Był jeden smakowity kąsek - pancernik HMS ''Royal Oak''. Tuż przed pierwszą w nocy Prien nakazał odpalić cztery torpedy. Jedna się zaklinowała, dwie chybiły, ale jedna trafiła w dziób pancernika. Brytyjczycy jednak uznali, że eksplozja miała charakter samoistny i poza