Wpis z mikrobloga

Zastanawia mnie to podejście. "Nie zawiedziemy kapłanów". Msza Święta to osobiste doświadczenie, to przyjęcie Chrystusa przy pomocy liturgii. Wewnętrzne oczyszczenie. On tam idzie dla siebie czy dla księdza? "Proszę księdza! Jestem! Przyszedłem! Takie głupoty wygadują a ja jestem! Widzi ksiądz? Widzicie wszyscy? WSZYSCY PATRZCIE!! PAAATRZCIE!!!!! ". I jeszcze ta wzmianka o Sorosie. Zauważcie że jak zamienimy słowo Soros na szatan, lewactwo, zło, to wydźwięk będzie identyczny. "Nie zagramy na scenariuszu lewactwa, prawda?
@cziko pomyślałem o tym samym. Zawsze mi się wydawoło, że chodzę do kościółka na mszę nie po to, żeby spotkać się z proboszczem( którego nie bardzo nawet trawię), ale z potrzeby duchowej. Jestem stary i ciężko mi będzie sobie wpoic, że mam wierzyć w księdza, a nie Boga.
@cziko: Ale to jest wlasnie sedno problemu w Polsce. Ludzie nie chodza na msze tylko do kosciola. Nie wierza w Boga tylko w Kosciol Katolicki, a tzw. "wierzacy nie praktykujacy" sa wysmiewani bo jak to ktos moze wierzyc w Boga nie chodzac co niedziele do kosciolka i nie dajac na tace.
Kosciol to tylko budynek, a ksieza to tylko ludzie i ani jedno ani drugie nie powinno byc nikomu niezbedne do