Wpis z mikrobloga

via Wykop Mobilny (Android)
  • 9
#lacunafabularnieczarnolisto
#lacunafabularnienewbristol

Podstarzała kobieta właśnie schodziła z trapu portugalskiej karaweli, która właśnie przypłynęła z Europy. Ubrana była w jedwabną, granatową suknie z srebrnymi koronkami. Na rękach złote bransolety i pierścienie, włosy upięte w kok i przykryte welonem z złotogłowiu. Ubiór taki był charakterystyczny dla szlachty z północnych Niemiec. Spod bogatego odzienia było widać jednak potworne blizny, każda ciągnęła się wzdłuż ciała szpecąc je niesamowicie.

Kobieta szybko wyszło z doków, nie zwracając uwagi ani na służbę która znosiła z okrętu bagaże, ani na dzieci które uciekały z krzykiem na widok starowianki, ani drobni handlarze oferujące swoje produkty bogatemu gościowi. Kobieta jednak parła dalej, dopóki nie opuściła miasta i nie znalazła się na zielonej łące. Trochę na uboczu, tuż pod lasem niczym wartownicy, stały kiepsko wyciosane kamienne nagrobki. Każdy z nich był świadectwem historii, krwawej historii sprzed kilku lat. Staruszka powoli przechodziła pomiędzy poszczególnymi nagrobkami, było widać, że szukała jakiegoś konkretnego. W końcu znalazła to czego szukała, nie było jednak sama.

Przed jednym z pomników stał starzec, zmarszczki pokrywały całą jego twarz, chude nogi nie potrafiły utrzymać ciężaru ciała, dlatego w jednej z rąk trzymał drewnianą laskę, którą się podpierał. Jego szaty były stare i podniszczone, mocno kontrastowały z bogatym ubiorem kobiety. Oczy starca skupione były na nagrobku, nie opuścił z niego wzroku nawet kiedy dama zbliżyła się. Teraz obydwoje skupili się wyłącznie na grobie. Zupełną ciszę zakłócał tylko ćwierkający nieopodal słowik.

—My się chyba nie znany — w końcu staruszek przerwał ten impas — nazywam się Mosze Neuropkin, a Pani to?
—Klementyna von Zurichskich-Bürke, miło mi.

  • Odpowiedz