Wpis z mikrobloga

Jakoś mi tak trochę smutno, trochę pusto, trochę dziwnie. Nie podobał mi się ten sezon i nie podobało zakończenie, ale to w końcu Gra o Tron a nie Władca Pierścieni, tu może wydarzyć się wszystko. Ten serial "wyciągnął" mi 9 lat z życia (wliczam jeden rok w której jej nie było, bo i tak nadal żyło się tym serialem), była ze mną przez początki liceum, wejście w "dorosłość" nowe przyjaźnie, "miłości", załamania nerwowe (podczas bardzo mocnego epizodu depresyjnego stwierdziłam nawet, że to jedyna rzecz na której zależy mi w życiu xD), problemy zdrowotne, poważne kryzysy. Jak już wspominałam nowy sezon kompletnie mi się nie podobał, ale to nadal ta Gra o Tron przez którą zdarzało mi się nie spać, pokłócić z kimś o teorię, wyszukiwać dwuznaczności, analizować filmiki w zwolnionym tempie. Co teraz ze sobą zrobić? Czekać na Wichry Zimy i trzymać kciuki, żeby dziadek Martin w tym czasie nie zszedł? Czekać na Wiedźmina, którego boję się, że zje polityczna poprawność? Znaleźć sobie nowy fandom ? Ale jaki, skoro w porównaniu do dzieła Martina (mówię tu głównie o książce) wszystko wydaje się takie proste, takie beznadziejne...
Czuje się jakaś taka stara (,)
#got #graotron
  • 5